Włókniarz broni Mateja Zagara. Zabrał do Grudziądza zbyt mocne silniki

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Matej Zagar (z lewej)
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Matej Zagar (z lewej)

Wydawało się, że u progu sezonu to Matej Zagar jest jedynym pewnym punktem Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa. Słoweniec zawiódł jednak na całej linii podczas pierwszego meczu w Grudziądzu.

MRGARDEN GKM Grudziądz pokonał na własnym torze częstochowskie Lwy 55:35. Zespół Lecha Kędziory mógł myśleć o zdecydowanie lepszym wyniku, gdyby nie fatalna postawa Mateja Zagara. Słoweniec miał ciągnąć wynik, a tymczasem zdobył zaledwie dwa punkty i nie pokonał żadnego zawodnika gospodarzy.

Z Zagarem wygrał nawet Mateusz Rujner, młodzieżowiec GKM-u. Słoweniec kompletnie nie mógł się odnaleźć na grudziądzkim torze. Już rok temu głośno mówił, że takie tory jak w Grudziądzu powinny być zakazane. Niedzielny mecz potwierdził, że nie potrafi znaleźć recepty na skuteczne ściganie przy Hallera. Przegrywał starty, a na dystansie nie był w stanie nawiązać walki z zawodnikami GKM-u.

W obronie zawodnika stanął prezes Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa - Michał Świącik. - Nie tylko Matej Zagar, ale praktycznie połowa drużyny robiła co mogła ze swoim sprzętem. Osłabiali go jak tylko mogli. Muszę stanąć w obronie Zagara, który miał zdecydowanie za mocne silniki. Motocykl mu przekręcał i nie chciał jechać w ogóle do przodu - mówi sternik częstochowskiego klubu.

- Nie można mu zarzucić braku umiejętności, a już na pewno braku walki. Jest chyba zaraz za Nickim Pedersenem jeżeli chodzi o agresywność na torze. Myślę, że już w następnym meczu pokaże na co go stać i będzie liderem Włókniarza. Nie załamujemy się i nie ma co panikować. Dalej robimy swoje. Przed meczem z Rybnikiem trzeba być dobrej myśli - twierdzi Świącik.

ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi

Przed meczem wydawało się, że Słoweniec jest jedynym pewnym punktem Lwów. Tymczasem kompletnie zawiódł. W sobotę zaliczył udany występ przed własną publicznością w Krsko na inaugurację cyklu Grand Prix. W Grudziądzu jednak nic mu nie wychodziło. - W przedsezonowych sparingach Matej wyglądał bardzo dobrze. Z kolei Leon Madsen, który prezentował się chimerycznie, w Grudziądzu był jedynym wyróżniającym się zawodnikiem. Taki jest żużel. Zagar dobrze wypadł na Grand Prix w Krsko, a w Grudziądzu był już inny dzień, inny tor i kompletnie nic mu nie wychodziło. Jestem pewien, że we wtorek będzie bardzo zmobilizowany i myślę że zdobędzie sporo punktów dla naszej drużyny - twierdzi pełniący funkcję kierownika drużyny Włókniarza w niedzielnym meczu, Michał Finfa.

Czasu do wtorkowego meczu Włókniarza z ROW-em Rybnik nie zostało już dużo. Kibice Włókniarza liczą na zdecydowanie lepszą jazdę uczestnika cyklu Grand Prix, a on sam na pewno będzie chciał się zrehabilitować za słaby występ w Grudziądzu, przed własną publicznością.

Źródło artykułu: