Przed spotkaniem sternik klubu z Częstochowy zapowiadał że Włókniarz Vitroszlif CrossFit jedzie do Grudziądza po zwycięstwo. Rzeczywistość jednak boleśnie zweryfikowała te plany. - Trzeba zawsze jechać po zwycięstwo, ponieważ taka jest dusza sportowca. W sobotę mieliśmy bokserską walkę Kliczki z Joshuą. Ukrainiec też mówił, ze wchodzi do ringu wygrać, a ostatecznie doznał porażki i taki jest sport. Jeżeli jechalibyśmy na mecz z przekonaniem o przegranej, to nie miałoby to nic wspólnego ze sportem - powiedział w rozmowie z naszym portalem, Michał Świącik.
Wśród gości równorzędną walkę z gospodarzami toczył jedynie Leon Madsen. Reszta drużyny była totalnie pogubiona i pojechała zdecydowanie poniżej oczekiwań. - Wróciliśmy do Ekstraligi i tak naprawdę pierwszy raz od wielu lat przyjechaliśmy do Grudziądza. Gospodarze mają tutaj specyficzny tor, który jest ich handicapem. Nawierzchnia jest jedną wielką zagadką. Dodatkowo w trakcie meczu tor jest umiejętnie prowadzony przez gospodarzy i nie mówię, że jest to nie zgodne z regulaminem. Są tutaj osoby, które dbają o odpowiedni stan tego toru. Tak, żeby przeciwnik nie mógł go dobrze odczytać. Ewidentnie to widać. Próbowaliśmy konsultować to z sędzią i pewne rzeczy zmienić, ale takie jest prawo gospodarza. Zasłużenie zwyciężył GKM i dalej twierdza w Grudziądzu jest niezdobyta - twierdzi prezes Włókniarza.
Świącik liczy, że jego drużyna wzorem roku ubiegłego będzie się rozkręcać z mecz na mecz. Nie traci również nadziei na odrobienie strat z Grudziądza i zdobycie punktu bonusowego. - Mamy nadzieję, że wzorem roku ubiegłego po wysokiej porażce na inaugurację, będziemy się rozkręcać i u siebie powalczymy z GKM-em o punkt bonusowy. Jest to myślę możliwe, bo wiemy na czym polegał nasz problem w Grudziądzu. Dopasować się do tego toru jest bardzo trudno. Na różnym etapie zawodów zachowuje się zupełnie inaczej. Większość naszych zawodników sobie z tym nie poradziła. Oczywiście, są profesjonalistami, ale regulacja sprzętu była totalnie nietrafiona - kończy.
ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi