Fogo Unia odzyskała atut własnego toru? "Może skończy się mit o krawężnikach"

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej na prowadzeniu

Wysoka wygrana Fogo Unii Leszno z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra (64:26) zaskoczyła wszystkich. Podczas niedzielnego pojedynku najbardziej w oczy rzucało się idealne spasowanie biało-niebieskich z torem.

W poprzednich sezonach w Lesznie bardzo często z ust zawodników było słychać narzekania na tor. Miejscowi żużlowcy nawet po wygranych meczach kręcili nosami mówiąc, że mają kłopoty z dopasowaniem się do owalu na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Nawierzchnia była nieprzewidywalna i często sprawiała, że to zawodnicy przyjezdni czuli się na niej lepiej.

Przed sezonem 2017 w Lesznie wraz z nowym menedżerem sprowadzono też nowego toromistrza. Zadanie postawione przed Janem Chorosiem brzmiało jasno - leszczyński tor ma być znowu atutem gospodarzy. Już przed startem rozgrywek toromistrz Fogo Unii Leszno zapewniał w rozmowie z WP SportoweFakty, że biało-niebiescy nie przegrają żadnego meczu na swoim owalu. Po pogromie jaki żużlowcy z Wielkopolski zafundowali zawodnikom Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra, wydaje się to bardzo możliwe.

O tym, że Piotr Baron jak mało kto potrafi przygotować tor pod swoich zawodników nikogo nie trzeba przekonywać. Kibice w Lesznie jednak obawiali się, że straci na tym widowisko i ścigania przy ulicy Strzeleckiej będzie jak na lekarstwo. Niedzielny mecz udowodnił jednak, że na stadionie im. Alfreda Smoczyka w tym sezonie będzie mnóstwo mijanek. Szybkie ścieżki można było znaleźć na całej szerokości toru.

- Pojechaliśmy świetne zawody i jeździliśmy bardzo szybko u siebie. Pokazaliśmy też, że nie chodzi tylko wewnętrzna. Było wiele różnych ścieżek i można było jechać wszędzie. To mnie cieszy najbardziej. Może wreszcie skończy się mit o krawężnikach - przyznał po zawodach Baron.

Na odpowiedź na pytanie czy Fogo Unia odzyskała atut własnego toru przyjdzie jeszcze poczekać. W Lesznie pomimo wysokiej wygranej tonują nastroje. Zresztą nie ma się czemu dziwić - żużel jest tak nieprzewidywalny, że wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Jedno jest pewne: wynik 64:26 z pretendentem do tytułu to jasny sygnał dla innych zespołów, że wygrać na leszczyńskim owalu przyjezdnym będzie niezwykle trudno.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Komentarze (8)
avatar
davidnth
4.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tor na pewno był przygotowany dobrze i był równy dla obu ekip. Wypadki w żadnym stopniu nie były spowodowane stanem nawierzchni. Jedyne z czym nie mogę się zgodzić to, ze było to świetne widowi Czytaj całość
avatar
Wściekły Byk
3.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedna wygrana (nawet okazała) mistrza nie czyni, więc skończcie już mnożyć te artykuły o UL. 
KACPER.U.L
3.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marek trener ekipy która dzierży coś po Wellu w wiadomo czym stwierdził po meczu,że wszyscy będą mieć na Smoku pod górkę.Więc ja laik bez plecaka się pytam dlaczego już na początku skreśla np e Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
3.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaskoczenia nie ma Leszno pojechało znakomicie,Jadą tu sami gwiazdorzy.Nie potrzeba jechać po krawężnikach. Pretensje można mieć do Falubazu. Powinni dorzucić choć parę punktów aby minąć 30 . Czytaj całość
Donio
3.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Chwilunia. Srajt, i jego dziewczyny twierdzą, że to była profanacja żużla:D Uroczy skowyt swoją drogą.
Jeden mecz o niczym nie świadczy acz zwycięstwo wysokie więc może, może. Poczekajmy ;)