W tym artykule dowiesz się o:
W poprzednich sezonach w Lesznie bardzo często z ust zawodników było słychać narzekania na tor. Miejscowi żużlowcy nawet po wygranych meczach kręcili nosami mówiąc, że mają kłopoty z dopasowaniem się do owalu na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Nawierzchnia była nieprzewidywalna i często sprawiała, że to zawodnicy przyjezdni czuli się na niej lepiej.
Przed sezonem 2017 w Lesznie wraz z nowym menedżerem sprowadzono też nowego toromistrza. Zadanie postawione przed Janem Chorosiem brzmiało jasno - leszczyński tor ma być znowu atutem gospodarzy. Już przed startem rozgrywek toromistrz Fogo Unii Leszno zapewniał w rozmowie z WP SportoweFakty, że biało-niebiescy nie przegrają żadnego meczu na swoim owalu. Po pogromie jaki żużlowcy z Wielkopolski zafundowali zawodnikom Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra, wydaje się to bardzo możliwe.
O tym, że Piotr Baron jak mało kto potrafi przygotować tor pod swoich zawodników nikogo nie trzeba przekonywać. Kibice w Lesznie jednak obawiali się, że straci na tym widowisko i ścigania przy ulicy Strzeleckiej będzie jak na lekarstwo. Niedzielny mecz udowodnił jednak, że na stadionie im. Alfreda Smoczyka w tym sezonie będzie mnóstwo mijanek. Szybkie ścieżki można było znaleźć na całej szerokości toru.
- Pojechaliśmy świetne zawody i jeździliśmy bardzo szybko u siebie. Pokazaliśmy też, że nie chodzi tylko wewnętrzna. Było wiele różnych ścieżek i można było jechać wszędzie. To mnie cieszy najbardziej. Może wreszcie skończy się mit o krawężnikach - przyznał po zawodach Baron.
Na odpowiedź na pytanie czy Fogo Unia odzyskała atut własnego toru przyjdzie jeszcze poczekać. W Lesznie pomimo wysokiej wygranej tonują nastroje. Zresztą nie ma się czemu dziwić - żużel jest tak nieprzewidywalny, że wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Jedno jest pewne: wynik 64:26 z pretendentem do tytułu to jasny sygnał dla innych zespołów, że wygrać na leszczyńskim owalu przyjezdnym będzie niezwykle trudno.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód