Noty dla zawodników ROW Rybnik:
Damian Baliński 2
. Słabo. Dwójka za pierwszy bieg, w którym przywiózł podwójne zwycięstwo z Lindgrenem. Starał się, w swoim stylu, rozpędzać pod bandą, ale te ataki były bardzo nieskuteczne.
Fredrik Lindgren 5. Przeciwnik nie był wymagający, ale nie sposób nie zauważyć, że jechał niczym dobrze zaprogramowana maszyna. Chyba już nikt ma wątpliwości, że ROW dobrze zrobił zamieniając Andreasa Jonssona na Lindgrena. Było warto, choć prestiżowy bieg 15. Szwedowi nie wyszedł.
Max Fricke 5. Przemęczony dużą liczbą startów, więc siłą rzeczy dobre biegi przeplatał wyjątkowo bezbarwnymi. Dobrze się stało, że czwartkowa runda Speedway Best Pairs została odwołana, bo dzięki temu mógł trochę odpocząć. Dobre wejście w mecz i znakomita końcówka.
Tobiasz Musielak 3. Ocena na zachętę. Prezentował się o wiele lepiej niż w dwóch poprzednich spotkaniach, gdzie często przypominał początkującego szkółkowicza. Jechał płynnie, całkiem zadziornie i co ważne w kontakcie z rywalami.
ZOBACZ WIDEO Atalanta grała do końca, Juventus stracił punkty. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Grigorij Łaguta 5. Nie zdołał należycie przetestować dwóch nowych silników (sprawdził je wyłącznie na środowym treningu), więc potrzebował czasu, żeby się rozkręcić. Może nie był demonem prędkości, ale rekord toru poprawił. Kibice w Rybniku jeszcze długo będą wspominali, jak bezlitośnie potraktował swojego brata Artioma. Inna sprawa, że Grigorij tego nie chciał. Przyznał, że wyszło przypadkiem i odetchnął z ulgą, kiedy okazało się, że bratu nic złego się nie stało.
Kacper Woryna 4. To nie był ten sam Kacper, którego oglądaliśmy w meczach wyjazdowych w Gorzowie i Częstochowie. Pojechał jednak na tyle skutecznie, że zapracował na zaproszenie do niedzielnego Magazynu PGE Ekstraligi.
Robert Chmiel 3. Duży plus za 4. bieg, gdzie mądrze pojechał parą z G. Łagutą i zablokował atak A. Łaguty. Ocenę zaniżamy za trzeci start, który junior po prostu zaliczył. Wylądował za plecami rywali i zwyczajnie zgłupiał. Nie podjął walki.
Noty dla zawodników MRGARDEN GKM Grudziądz:
Antonio Lindbaeck 3
. Żadnej trójki na koncie, ale trójka jest od nas. Przeciętny występ Szweda, a przecież przed sezonem mówiło się, że na wyjazdach to będzie człowiek GKM-u od zadań specjalnych.
Krystian Pieszczek 3. Dwójka to wyjątkowo paskudny numer, więc nic dziwnego, że młody zawodnik jeździł ze zmiennym szczęściem. Plus za jedyną podwójną wygraną gości do spółki z Lindbaeckiem.
Rafał Okoniewski 2. Za moment startowy szóstka, ale za jazdę na dystansie zero. Gdyby meta była na 30 metrze to skończyłby z kompletem. Po drugim starcie był już zastępowany przez kolegów.
Krzysztof Buczkowski 3. Na tablicy wyników widniał jako Buczkows, bo dwie ostatnie literki nazwiska zjadło. Kompletnie inny zawodnik niż ten, którego oglądaliśmy w Grudziądzu w meczu z Włókniarzem. Tam praktycznie nie do złapania, tutaj punkty zdobywał z trudem.
Artiom Łaguta 4. Najmocniejszy punkt gości. Czwórkę zdobył jednak rzutem na taśmę. Duże brawa zwłaszcza za 10. bieg, za walkę z bratem w 11., a także za finałowy wyścig, w którym zrewanżował się Grigorijowi i na dokładkę ograł niepokonanego dotąd Lindgrena. Na ten ostatni bieg Artiom wyciągnął świeżutki silnik. Wielka szkoda, że nie zrobił tego wcześniej.
Kamil Wieczorek 1. Wychowanek ROW-u chyba chciał pokazać miejscowym działaczom, że dobrze zrobili wypożyczając go do Grudziądza. W każdym biegu jechał grubo ponad 30 metrów za rywalami.
Dawid Wawrzyniak 1. Miał więcej ambicji niż Wieczorek, ale nie bardzo wiedział, jak jechać, by urwać jakieś punkty rywalom.