Zesłanie trenera Stanisława Chomskiego na trybuny nie zaszkodziło Stali Gorzów

Stanisław Chomski w dwóch ostatnich meczach nie mógł przebywać z drużyną Cash Broker Stali Gorzów w parku maszyn. Wszystko z powodu kary nałożonej na niego przez Ekstraligę Żużlową. Absencja Chomskiego nie wpłynęła negatywnie na wyniki zespołu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Stanisław Chomski na trybunach WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Stanisław Chomski na trybunach
Na inaugurację PGE Ekstraligi żużlowcy Cash Broker Stali Gorzów pokonali na wyjeździe Get Well Toruń 46:44. W końcówce zawodów nerwy puściły Stanisławowi Chomskiemu. Trener gorzowskiej ekipy w ostrych słowach komentował niektóre decyzje sędziego, co zarejestrowały kamery telewizyjne. Za takie zachowanie Chomskiego zawieszono na dwa tygodnie.

Chomski nie mógł być obecny ze swoją drużyną w parku maszyn podczas meczów z ROW Rybnik oraz Betard Spartą Wrocław. Oba spotkania zakończyły się jednak wygranymi Cash Broker Stali. Szczególny smak miał sukces we Wrocławiu, gdzie gorzowianie wygrali po zaciętym pojedynku 45:44. Chomski udowodnił, że nie musi być obecny w parku maszyn, aby dobrze zarządzać własnym zespołem. Klub z Wrocławia zaprosił trenera gorzowskiej ekipy do swojej siedziby. Szkoleniowiec Stali całe zawody oglądał z pomieszczeń zlokalizowanych tuż nad boksami zawodników.

Już podczas obchodu toru we Wrocławiu osoby z drużyny prowadziły z nim wideo-rozmowę i analizowały sposób przygotowania wrocławskiej nawierzchni. - Kontakt z zespołem mam, nic się nie zmienia. Fizycznie nie mogę być w parkingu? I tak mamy wszystko ustalone - mówił Chomski przed zawodami.

Po ich zakończeniu trener dodał: - W meczu z Betard Spartą nie wszystko można było przewidzieć, ale dzięki uprzejmości władz wrocławskiego klubu miałem dobre miejsce na stadionie. Ten kto potrzebował pomocy czy wymiany doświadczeń, a takie sytuacje były, mógł się ze mną skomunikować - powiedział Chomski.

W trakcie niedzielnych zawodów trener Cash Broker Stali zgłaszał swojej ekipie sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. - Nerwy są większe, gdy nie można być w parkingu. Z drugiej strony, patrząc z góry, można zauważyć wiele sytuacji. Niektóre mnie denerwowały. Na przykład kierownik startu był nad wyraz gorliwy i to tylko w jedną stronę. Ciekawie był też tor polewany, ale to nie pomogło gospodarzom. Patrząc, jak układał się mecz można powiedzieć, że trafiliśmy z piekła do nieba - dodał Chomski.

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy uważasz karę nałożoną na Stanisława Chomskiego za słuszną?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×