Get Well Toruń pojechał w tym sezonie cztery razy i cztery razy przegrał. Nie ma jednak mowy ani o rezygnacji z usług menedżera Jacka Gajewskiego, ani też o odstawieniu któregokolwiek z zawodników.
W toruńskim klubie twierdzą, że nie ma dyskusji o tym co dalej z Gajewskim, bo taka rozmowa nie miałaby sensu. Zdaniem działaczy menedżer niczemu nie jest winny. Wpływ na porażki miała fatalna postawa zawodników. Raz zawiedli liderzy, innym razem druga linia, a ostatnio plamę dali też juniorzy.
W Toruniu chcą dać żużlowcom czas na uporanie się z problemami. Nie kupują tłumaczeń a la Chris Holder, że wszystkiemu winny jest kiepski sprzęt. Słyszymy, że kontrakty były podpisywane z zawodowcami, a tacy nie mają prawa do tanich usprawiedliwień. Tym bardziej, że pieniądze z umowy dostali i mieli za co zainwestować.
Plusy? Get Well jest w miarę zadowolony z Michaela Jepsena Jensena i Adriana Miedzińskiego, bo obaj jadą na poziomie, jakiego się po nich spodziewano. Juniorzy też są chwaleni, choć dostali minusa za ostatnie spotkanie z Fogo Unią Leszno (44:46).
Mimo kiepskich wyników Get Well nie traci nadziej na walkę o awans do play-off. Już teraz można jednak usłyszeć, że jeśli z Częstochowy drużyna wróci z niczym to chyba trzeba będzie wszystko przewartościować i skupić się na walce o bezpieczne utrzymanie. Na razie, tak przynajmniej twierdzą toruńscy działacze, play-off wciąż jest w zasięgu ekipy Gajewskiego.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Inter Mediolan przegrywa mecz za meczem [ZDJĘCIA ELEVEN]
Coście se tak z tą Hiszpanią nawkręcali?
Czytacie co wam piszę?