Jacek Frątczak. Żużlowy Jackpot: Przełom w światowym żużlu. Z Gerhardem nie ma już żartów (felieton)

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Marcel Gerhard
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Marcel Gerhard

- Marcel Gerhard zrobił ogromny postęp i trafił w dziesiątkę wybierając Fredrika Lindgrena na jeźdźca firmowego. Jeszcze trochę i może dojść do przełomu - pisze w swoim felietonie Jacek Frątczak.

W tym artykule dowiesz się o:

Żużlowy Jackpot to felieton Jacka Frątczaka, byłego menedżera Falubazu Zielona Góra i cenionego eksperta żużlowego.

***

Liczę, że tak się właśnie stanie. Nie ukrywam, że dalsze sukcesy GTR przyjmę z dużą satysfakcją. Marcel Gerhard wszedł już bardzo mocno do gry. Dowodem są tegoroczne występy Fredrika Lindgrena, który jedzie znakomicie. W przypadku Szweda nie ma mowy, że raz mu się udało. Spisał się świetnie podczas inauguracyjnego Grand Prix w Krsko, później bardzo solidnie na w trudnych wyjazdach w PGE Ekstralidze. Formę potwierdził na domowym torze w Rybniku. Ale nie o same punkty, które zdobywa ten żużlowiec, już chodzi.

W silnikach Gerharda najwyraźniej doszło do zmiany jakościowej. W ubiegłym roku mówiliśmy, że to fajny pomysł, że są trwałe, ale brakowało im powtarzalnej szybkości i startu. Mam wrażenie, że te jednostki napędowe staną się niebawem poważną konkurencją dla tego, co robią choćby Peter Johns i Jan Andersson, a przede wszystkim Pan Giuseppe. Nie chcę nikomu odbierać ani pieniędzy ani chleba, ale na rynku pojawił się człowiek, który bardzo mocno rozwinął swój produkt. Widać, że włożył w to wiele pracy i nie zamierza na tym poprzestać.

Warto zwrócić uwagę, że Marcel Gerhard udowadnia, że wybór Fredrika Lindgrena jako jeźdźca firmowego nie był przypadkowy. Szwed swoim stylem jazdy niemal idealnie pasuje do jego silników. To zawodnik, który jeździ bardzo technicznie i wiele zyskuje dzięki umiejętnemu operowaniu gazem. A te silniki preferują takie "jeżdżenie".

Lindgren staje w tej chwili zawodnikiem kompletnym i co najważniejsze dojrzałym. Zawsze miał nienaganną technikę, a teraz nie brakuje mu, jak dawniej, szybkości ani startu. Topowi żużlowcy rzadko patrzą na koszty. Na ogół wybierają to, co jest najszybsze. W związku z tym Marcela Gerharda traktowali do tej pory z dużym dystansem. Testowali, sprawdzali, doceniali trwałość i na dłuższą metę oszczędność, ale wychodzili z założenia, że i tak kluczowa jest szybkość. Teraz ona się pojawiła i być może czeka nas za chwilę przełomowy moment w światowym żużlu. Na naszych oczach dzieje się coś naprawdę interesującego. Na razie kolejki do tego tunera się nie spodziewam, ale jeśli Lindgren za chwilę zacznie wygrywać w Grand Prix, to kto wie, co się wydarzy?

Jacek Frątczak

ZOBACZ WIDEO Klip promujący LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland

Komentarze (29)
avatar
CKM_
12.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś jest na rzeczy. Lindgren faktycznie imponuje szybkością. Akurat u niego, żużlowca w miarę przeciętnego, bardzo wyraźnie widać poprawę wyników dzięki sprzętowi. 
avatar
malin1976
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W GP kibicuję już tylko Lindgrenowi i Gerhardowi . Nie żebym oglądał zaraz ale duchem jestem z nimi hehe . 
avatar
maroch111
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
'Umiejętność operowania gazem"-zabawne-zapewne cała reszta żużlowców ,która coś więcej osiągnęła w dorobku żużlowym niż ten przeciętniak - będzie zbierać od niego autografy. 
avatar
stanior
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
zobaczymy jak Gerhardy w tym roku bedą sie spisywały na betonach , bo że jadą na mokrym i przyczepnym to było wiadome. 
M74
11.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jacek ma nosa, a Fredka jeździł już na silnikach Marcela w zeszłym roku i utrzymał się w GP - głównie dzięki świetnej końcówce cyklu. Koldi też je testował, otwarcie mówiąc o sporym potencjale Czytaj całość