Jedziemy do Piły po zwycięstwo - komentarze po treningu punktowanym w Rawiczu

Kibice Kolejarza Rawicz mogą być z pewnością zadowoleni z wyników, jakie osiągnęli ich ulubieńcy w ostatnim treningu punktowanym rozegranym przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych. Niedźwiadki pokonały zespół opolskiego Kolejarza 53:23. W czwartkowych zawodach najwięcej punktów zdobył Robert Mikołajczak - dwanaście, a z bonusami komplet piętnastu oczek. Co do powiedzenia po tym treningu mieli ich uczestnicy?

Piotr Rembas: Zawody te potraktowaliśmy raczej treningowo, były one bardzo ciężkie. Celem takich właśnie treningów punktowanych jest objeżdżenie zawodników, myślę, że w lidze będzie już zupełnie inaczej. W czwartek tor w Rawiczu był dość ciężki, nie radziliśmy sobie na nim, gospodarze byli po prostu bardziej objeżdżeni na nim. Już w niedzielę pierwszy mecz sezonu, uważam, że jestem do niego przygotowany w mniej więcej osiemdziesięciu procentach i mam nadzieję, że będzie dobrze.

Łukasz Kasperek: Mogę powiedzieć tylko jedno: tragedia. Rewelacji nie było, można powiedzieć - żenada. Tak naprawdę wszystko wyjdzie w praniu, czyli w sezonie. Ten nadchodzi już wielkimi krokami, na dzień dzisiejszy trudno mi coś więcej powiedzieć na temat mojej dyspozycji. Nie wiemy jeszcze kto pojedzie w niedzielnym meczu na Węgrzech, sądzę, że w nim wystąpię, ale zobaczymy, czy tak istotnie będzie.

Mateusz Mikorski: Jeździło mi się ciężko, łuki były nierówne, wyrywało zawodników, ponadto nie mogłem się dopasować do toru, miałem kiepskie starty. Uważam, że były to straszne zawody. Dużo bardziej leży mi opolski tor, w Rawiczu nie mogłem znaleźć odpowiednich ścieżek. Ale myślę, że następnym razem będzie już lepiej. Przed sezonem miałem ofertę z Rawicza, ale po prostu kluby się nie dogadały. Jestem zadowolony, że wylądowałem w Opolu.

Marcin Nowaczyk: Można powiedzieć, że jestem prawie zadowolony z pierwszego meczu w Opolu, gdzie jednak w biegu nominowanym prowadziłem przez cały czas i na ostatnim łuku zanotowałem defekt. Dokładnie chodziło o to, że odleciał mi kabel od cewki. W czwartek natomiast próbowałem i sprawdzałem różne silniki, na jednym z nich jeszcze w ogóle nie jeździłem w tym sezonie. Mam do sprawdzenia jeszcze jeden motor, na którym jeszcze też nie siedziałem.

Piotr Dziatkowiak: Nie oceniam tych zawodów najlepiej. Początek był słaby, potem w jednym biegu się odnalazłem sprzętowo i bieg ten wygrałem. Ostatnio miałem problemy sprzętowe, byliśmy w środę na treningu punktowanym w Opolu, tam w pierwszym biegu miałem zero, następnie liderowałem w kolejnym wyścigu, ale skasowałem najlepszy motor. W czwartek startowałem na tym trochę gorszym, ale w miarę dobrze się na nim jeździło. Na niedzielę trzeba dobrze przygotować sprzęt, żeby to wszystko miało ręce i nogi i dwa motory stały gotowe do jazdy. Cały czas borykam się z problemami natury sprzętowej, to się coś zerwie, to się coś urwie. Myślę jednak, że najgorsze już za mną. W sobotę odbieram nowe części i mam nadzieję, że na niedzielę będę w pełni gotowy. Do Piły jedziemy, żeby wygrać, zobaczymy jakie miny będziemy mieli po meczu.

Henryk Jasek (trener RKS-u): Jestem zadowolony z obydwu treningów punktowanych z drużyną z Opola. Nawet z tego pierwszego na wyjeździe, gdzie nasi zawodnicy mimo porażki dobrze jechali. Ci zawodnicy, którzy w środę pojechali dobrze, podobnie startowali także w czwartek. Zobaczymy w niedzielę na ile jesteśmy przygotowani do sezonu. Bo w tym treningu punktowanym widać było, że zespół z Opola troszkę sobie nie poradził. Myślę, że gdyby był inny przeciwnik, to wynik mógłby być całkiem inny. Sebastian Alden poprosił nas dzisiaj, żeby po dwóch biegach mógł już pojechać do domu. Jest bowiem zmęczony, gdyż trenuje już czwarty dzień z rzędu. Widać, że jest w dobrej formie, że jest odpowiednio przygotowany pod względem sprzętowym. Nie było więc sensu, żeby miał odjechać więcej niż te dwa biegi. Uważam, że na każde zawody trzeba jechać z takim nastawieniem, by w nich zwyciężyć, tak jest też w naszym przypadku i jedziemy do Piły po zwycięstwo.

Władimir Trofimow (opiekun Kiryła Cukanowa oraz Stanisława Ogorodnika): W środę byliśmy w Opolu, gdzie dobrze zaprezentowali się gospodarze, z kolei w czwartek w Rawiczu tym samym odpowiedziała drużyna gospodarzy. Uważam, że siła tych drużyn jest mniej więcej wyrównana, zespoły te są silne na własnych torach. Teraz wyjeżdżamy z Rawicza i udajemy się do Niemiec. W sobotę w Teterow odbędzie się bowiem runda kwalifikacyjna do IMEJ. Pojadą w niej zarówno Kirył Cukanow, jak i Staszek Ogorodnik. Ten drugi ma podpisany kontrakt w Rawiczu, chciałby tu jeździć, ale wydaje mi się, że nie jest jeszcze do końca na to gotowy. W końcu to dopiero jego drugi trening. Myślę, że z biegiem czasu, w dalszej części sezonu Ogorodnik będzie dobrze jechał i załapie się do składu Kolejarza.

Komentarze (0)