Zdunek Wybrzeże Gdańsk ma kłopot z silnikami kupionymi od Nickiego Pedersena

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Tadeusz Zdunek, prezes Zdunek Wybrzeża, ma żal do Nickiego Pedersena, od którego gdańszczanie kupili silniki dla młodzieży. Są kiepskiej jakości. Jeden z nich już trafił na śmietnik.

Prezes Zdunek Wybrzeża oburzony opiniami o złym zaopatrzeniu sprzętowym gdańskich juniorów. - Mają wszystko, co potrzeba - mówi Tadeusz Zdunek. - Do zeszłorocznych silników dokupiliśmy im cztery od Nickiego Pedersena. Tu jednak pojawiły się problemy - stwierdza działacz.

- Silniki miały być ponoć wysokiej jakości, a po dwóch miesiącach sezonu dwa z nich są po remontach, trzeci od marca czeka na naprawę, a ostatni po piątkowym treningu trafił na śmietnik - wylicza Zdunek. - Martwi nas, że zawodnik z Grand Prix oraz jego team nie za bardzo poczuwają się do odpowiedzialności.

Osobny problem stanowią kłopoty sprzętowe Aureliusza Bielińskiego. - Jego pierwszy silnik rozpadł się już podczas drugiego użycia, a wartość naprawy będzie nieznacznie niższa niż samego zakupu - zauważył Zdunek.

Być może w najbliższym czasie zostaną zakupione wysokiej klasy części dla juniorów pozostających na kontraktach amatorskich. - Zastanawiamy się co robić dalej - przyznaje prezes klubu. - Problem dotyczy głównie Aureliusza, który stracił w tym roku już dwa kupione przed sezonem silniki za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeden z nich za chwilę będzie do jego dyspozycji, ale drugi rozsypał się w piątek totalnie. Niedawno otrzymał z klubu kolejny i ten póki co nie zawodzi. Lepiej jest w przypadku Dominika Kossakowskiego, który obecnie ma cztery silniki. Nasi młodzieżowcy na pewno mają na czym i w czym jeździć - podkreślił prezes.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Zdunek opowiada też o tym, jak wygląda sytuacja sprzętowa pozostałych juniorów Wybrzeża. - Wszyscy nasi wychowankowie, włącznie z przygotowującym się do licencji Karolem Żupińskim, mają zapewniony sprzęt klubowy. Marcin Turowski ma częściowo prywatny, ale tak wynikało z kontraktu. Nasi żużlowcy otrzymują też inne części z klubu i nie ponoszą z tego tytułu kosztów.

Prezes Wybrzeża mówi, że prócz pomocy klubowej mocno angażują się też sponsorzy. - Dominik Kossakowski otrzymał pieniądze od sponsora na jeden silnik, ojciec Aureliusza Bielińskiego dokupił mu też dodatkowy. Bardzo cieszymy się z każdego sponsora czy to klubu, czy zawodnika, któremu daje on pieniądze bezpośrednio. Ważne tylko, by żużlowcy odpowiednio wykorzystywali wsparcie, bo przekonaliśmy się, że z tym już różnie bywa - podsumowuje Zdunek.

Źródło artykułu: