Polonia Bydgoszcz pewnym kandydatem do spadku?
Źle się dzieje w Polonii Bydgoszcz. Drużyna ma po pięciu meczach w swoim dorobku dwa punkty, a ostatnio przegrała dwa spotkania na własnym torze. - Mają pewny spadek? Na ich miejscu nie załamywałbym jeszcze rąk - mówi Jacek Frątczak.
Widmo degradacji wisiało nad bydgoskim klubem już w poprzednim sezonie. Wówczas, rzutem na taśmę, drużyna ta zdołała wyprzedzić w tabeli KSM Krosno. Tegoroczny sezon zaczął się jednak jeszcze gorzej niż ubiegły. Po pięciu kolejkach Polonia Bydgoszcz zamyka tabelę, mając w dorobku tylko dwa punkty.
Niepokój w klubie jest tym większy, że zespół przegrał dwa ostatnie mecze u siebie: z Arge Speedway Wandą Kraków (25:35) i Zdunek Wybrzeżem Gdańsk (41:49). Zważywszy na siłę bydgoskiego zespołu, trudno przypuszczać, by mógł on zdobyć jakieś punkty na wyjazdach. Polonii pozostała więc walka w pozostałych czterech meczach na własnym torze. Jeśli nie uda zdobyć się odpowiedniej liczby punktów, drużynę czeka nieuchronny spadek.- Czy Polonia pożegna się z Nice 1. Ligą? Mimo wszystko nie dzieliłbym jeszcze skóry na niedźwiedziu. Sytuacja bydgoszczan jest bardzo niekomfortowa, a wszystko dlatego, że doznali już dwóch porażek na własnym torze. Przez to margines błędu mają niewielki. Nie jesteśmy jednak nawet na półmetku sezonu i jeszcze wiele może się zdarzyć. Pozostaje pytanie, czy drużyna się przebudzi i zacznie u siebie wygrywać. To podstawowy warunek - zauważa ekspert i żużlowy menedżer, Jacek Frątczak.
Optymizmem nie napawa także fakt, że do Bydgoszczy przyjadą w najbliższym czasie mocni rywale - Orzeł Łódź i Lokomotiv Daugavpils. Nie oznacza to jednak, że Polonia nie ma szans na nawiązanie walki w tych spotkaniach. - Potencjał kadrowy w tym klubie jest. Drużyna potrzebuje jednak większego wsparcia ze strony takich zawodników jak Andriej Kudriaszow i Wiktor Kułakow. Przynajmniej kilka punktów muszą dorzucać także juniorzy. Na razie pochwalić można Oskara Ajtnera-Golloba, który pojechał ostatnio znakomicie, ale to zdecydowanie za mało - podkreśla Frątczak.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogodySpadek do drugiej ligi mógłby okazać się gwoździem do trumny dla bydgoskiego żużla. Klubem zarządza obecnie Władysław Gollob, który nie ukrywa, że zmaga się z problemami, jakie zostawili mu poprzednicy. W przypadku spadku, o wsparcie finansowe oraz frekwencję na stadionie byłoby jeszcze trudniej.
- Degradacja do drugiej ligi mogłaby pociągnąć za sobą daleko idące konsekwencje. Myślę, że nikt z nas nie potrafi przewidzieć, co stałoby się wówczas z Polonią. Byłaby to wielka strata, bo Bydgoszcz jest przecież zasłużonym ośrodkiem na żużlowej mapie Polski. Zasady są jednak nieubłagane. Ktoś musi spaść, a w tym momencie kandydatem numer jeden jest Polonia. Oczywiście, tak jak powiedziałem już wcześniej, niczego bym jeszcze nie przesądzał. Uniknięcie spadku to karkołomne, ale jednak możliwe zadanie - kwituje Frątczak.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>