Tarnowski walec w końcu ruszył. Polonia Piła brutalnie sprowadzona na ziemię

W Nice 1 LŻ. nie ma już niepokonanych drużyn. Ostatnią z nich była Euro Finannce Polonia Piła, która w niedzielne popołudnie została w Tarnowie brutalnie sprowadzona na ziemię.

Euro Finannce Polonia rozpoczęła sezon od mocnego uderzenia. Wielu kibiców i ekspertów, po zdobyciu kompletu punktów w czterech meczach, zaczęło nawet upatrywać pilan w gronie zespołów włączających się do walki o PGE Ekstraligę. Porażka 30:60 z Grupą Azoty Unią Tarnów mocno weryfikuje ten pogląd. - Wygranie ligi nie jest naszym celem. Chcemy awansować do play-off i na tym się skupiamy - tłumaczy menedżer gości Tomasz Żentkowski.

- A to, że w Tarnowie o punkty będzie ciężko to wiedzieliśmy - komentuje Żentkowski. - Nie myśleliśmy jednak, że aż tak. Niedzielne zawody odkreślamy grubą kreską i szykujemy się do kolejnego meczu. Na pewno nie będzie z naszej strony żadnych nerwowych ruchów - dodaje.

Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Właściwie tylko Tomasz Gapiński potrafił nawiązać z nimi skuteczną walkę. Zdobył niemal połowę całego dorobku swojej drużyny.

- Na tle zawodników z Tarnowa byliśmy zagubieni. Nie potrafiliśmy złapać odpowiedniej szybkości. Z wyjątkiem Tomka Gapińskiego, który "coś" znalazł, nie czytaliśmy właściwie tego toru. Chłopaki chodzili do Tomasza po rady, ale żadne konsultacje nie dawały efektów. Burza mózgów była ogromna. Przez cały mecz trwała żonglerka zębatkami, dyszami. Na pewno będzie wnikliwa analiza tego spotkania. Usiądę sobie na spokojnie w domu i obejrzę go raz jeszcze w telewizji – kontynuował Żentkowski.

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Źródło artykułu: