Jest decyzja w sprawie startu Macieja Janowskiego

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Karambol w SGP.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Karambol w SGP.

W sobotnim Grand Prix Łotwy Maciej Janowski uczestniczył w groźnie wyglądającym wypadku. W niedzielę zawodnik Betardu Sparty Wrocław przeszedł badania. 25-latek otrzymał zgodę na start w meczu z Włókniarzem Vitroszlif Crossfit Częstochowa.

Do pechowego zdarzenia doszło w siedemnastej gonitwie turnieju o Grand Prix Łotwy. Na wyjściu z pierwszego łuku Maciej Janowski stracił panowanie nad maszyną, a jadący za nim Matej Zagar i Bartosz Zmarzlik nie zdołali go ominąć. - Czułem się jak po zderzeniu z ciężarówką - mówił po zawodach Janowski.

Poobijany Janowski kontynuował jazdę na Łotwie i awansował do finału, gdzie ostatecznie zajął trzecie miejsce. W niedzielny poranek 25-latek przeszedł kompleksowe badania i nie wykazały one niczego groźnego. W tej sytuacji otrzymał on zgodę na start w meczu PGE Ekstraligi pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa.

W niedzielę na Nowym Olimpijskim zobaczymy też Zagara. Słoweniec w wyniku sobotniego karambolu ma mocno zbity bark, ale zdecydował się pomóc częstochowskiej drużynie w stolicy Dolnego Śląska.

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Komentarze (6)
avatar
sympatyk żu-żla
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ciekawe widowisko.Dobrze że sie skończyło na poobijaniu. 
avatar
Adrian Kancok
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Powinni go zawiesic ilu jeszcze ma rozwalic ludzi aby ktos przejrzal na oczka? 
Bidon111
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
3
4
Odpowiedz
Jak jest zdrowy to nie panuje nad motocyklem a co będzie dzisiaj? Ilu jeszcze skasuje zawodników? 
avatar
zulew
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Lepiej gdyby trochę odpoczął i zastanowił się, jak jeździć, aby sobie innym nie wyrządzać krzywdy na torze. 
sibi-gw
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
4
5
Odpowiedz
Ech, Maciek, Maciek w jednym tylko miesiącu skasowałeś nam dwóch zawodników. Całe szczęście, że to nie my jedziemy dzisiaj we Wrocławiu bo strach się bać:)