Start - PSŻ Poznań: Myślę, że kibice przecierali oczy ze zdumienia (komentarze)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Krzysztof Jabłoński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Krzysztof Jabłoński

Do dziewiątego biegu mecz pomiędzy GTM Startem Gniezno a Naturalną Medycyną PSŻ Poznań był bardzo zacięty. Później gospodarze wrzucili wyższy bieg i odskoczyli rywalom. Ostatecznie gnieźnianie pokonali rywali aż 56:34.

[b][tag=28423]

Arkadiusz Ładziński[/tag] (prezes Naturalnej Medycyny PSŻ-u Poznań): [/b]To już jest któryś mecz na wyjeździe, w którym do któregoś momentu trzymamy się nieźle. Musimy porozmawiać z trenerem i zawodnikami. Trzeba pomyśleć, co się dzieje, że jest tak, a nie inaczej. Myślę, że zarówno kibice z Poznania, jak i Gniezna przecierali oczy ze zdumienia. Ten mecz był naprawdę wyrównany. Po dziewiątym biegu jednak wszystko się rozsypało. Trudno, przegraliśmy. Drużyna z Gniezna była lepsza, jak pokazuje wynik. Aczkolwiek rezultat nie odzwierciedla tego, co działo się na torze. Wbrew pozorom, to był wyrównany pojedynek.

Tomasz Bajerski (trener Naturalnej Medycyny PSŻ-u Poznań):
Mamy problem w końcówkach zawodów. Brakuje nam takiego krajowego zawodnika, który zdobywałby po 6-8 punktów. Wówczas rezultaty byłyby całkowicie inne.

Władimir Borodulin (zawodnik Naturalnej Medycyny PSŻ-u Poznań): Po upadku jest dość dobrze. Trochę się poobijałem i odczuwam ból, ale poza tym nie narzekam. Jechało mi się nieźle, tylko z ostatniego wyścigu nie mogę być zadowolony. W biegu piętnastym zastąpił mnie Mateusz Borowicz, bo ból po kolizji był duży. Chciałem już odpocząć. W rewanżu będziemy walczyć o zwycięstwo.

Rafael Wojciechowski (menadżer GTM Startu Gniezno): Cieszę się, że były emocje. Pracujemy nad tym torem i już widać pewne ścieżki. Zawodnicy je rozczytują. Kiedy trochę się odsypie, można jechać po zewnętrznej, co jest bardzo widowiskowe. Chcemy robić tutaj dobre widowiska, ale też mieć atut własnego toru. Dzisiaj być może pogoda i brak treningu Edy (Eduarda Krcmara - przyp. red.) pokrzyżowały nam plany, do tego doszło przesuszenie toru przez nieco dłuższe przerwy. W drugiej części zawodów odzyskaliśmy atut nawierzchni i zdecydowanie odjechaliśmy drużynie gości. Oby tak było w każdym kolejnym spotkaniu. Trzeba korzystać ze ścieżek i możliwości, jakie daje ten tor. Będziemy starali się tworzyć powtarzalność.

Krzysztof Jabłoński (zawodnik GTM Startu Gniezno): Ważne, że wygraliśmy. Jechaliśmy u siebie, ale każdy miał prawo popełnić jeden czy drugi błąd. Najistotniejsze jest to, żeby później odnajdywać właściwe ustawienia. To nam się udało i mamy zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO Rajd Gdańsk Baltic Cup: Sobota dla Filipa Nivette i Kamila Hellera

Źródło artykułu: