Spadek Stali Rzeszów realny. Andrzej Łabudzki liczy na zwycięstwo w Tarnowie

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Andrzej Łabudzki (z lewej).
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Andrzej Łabudzki (z lewej).

Stal Rzeszów jeździ w tym sezonie do tyłu. Prezes klubu nie załamuje jednak rąk i liczy, że jego drużyna wygra w najbliższą niedzielę na torze w Tarnowie. Póki co, rzeszowianie zajmują jednak przedostatnią pozycję w tabeli.

Stal Rzeszów w niedzielnych Derbach Południa przegrała z Grupa Azoty Unią Tarnów 37:53. Miejscowi zupełnie nie radzili sobie na własnym torze, a postawa Chrisa Harrisa wołała wręcz o pomstę do nieba. Słabo spisał się także Dawid Lampart, a drugi raz z rzędu bez błysku pojechał Nicklas Porsing. To właśnie postawa nominalnych liderów Żurawi sprawiła, że tarnowianie bez większych problemów wygrali ten prestiżowy pojedynek i dopisali do tabeli dwa ligowe punkty.

- Ciężko jest mi powiedzieć czego nam zabrakło. Od startu do mety zawodnicy z Tarnowa jechali po prostu szybciej. Mieliśmy kilka przebłysków i wydawało się, że nasi żużlowcy powoli łapią lekarstwo na ten tor. Ale takie spostrzeżenie okazało się mylne, bo przegraliśmy także biegi nominowane - tłumaczy Andrzej Łabudzki, prezes rzeszowskiego klubu.

To już piąta w tym sezonie, a druga na własnym torze porażka podopiecznych Janusza Stachyry. Coraz trudniejsza robi się też sytuacja Żurawi w tabeli. Stal utknęła bowiem na siódmym miejscu w lidze, czyli w strefie spadkowej. W Rzeszowie nikt już nie myśli o awansie do fazy play-off rozgrywek. Na półmetku sezonu zasadniczego drużyna ma tyle samo punktów, co ostatnia w tabeli Polonia Bydgoszcz.

Przypomnijmy, że najgorsza drużyna po 14. kolejkach z automatu spadnie z ligi. Przedostatni zespół pojedzie natomiast w barażach z drugą siłą 2. Ligi Żużlowej. Taki scenariusz nad Wisłokiem wydaje się niestety realny. - Co możemy zrobić? Przed nami jeszcze cztery mecze na własnym torze, więc to na pewno nie jest koniec sezonu. Wszyscy widzieli jak Wybrzeże Gdańsk najpierw przegrało u siebie z Wandą, a później wygrało w Pile. Wszystko się może zdarzyć - mówi Łabudzki.

Prezes Stali Rzeszów jest też optymistą przed najbliższym meczem ligowym. Żurawie w najbliższą niedzielę udadzą się na rewanżowy mecz do Tarnowa. - Mam nadzieję, że w Tarnowie odbijemy punkty, które teraz potraciliśmy. Liczę, że uda nam się przynajmniej wygrać mecz - kończy prezes Stali Rzeszów od 2014 roku.

ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (82)
avatar
Robert Glowaty
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łabudzki are you fucking kidding me? 
avatar
omen
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No prezes chyba wczoraj za dużo na słońcu przebywał! Ale cóż pomarzyć może!
Lepiej żeby sobie ułożył wytłumaczenie po meczu w Tarnowie. Chyba ze powie ze następny mecz wygrają! A może miał na
Czytaj całość
mad.max
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie prezesie Łabudzki: bardzo dziękuję! YOU MADE MY DAY :))) 
avatar
poważny.grzesznik
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I dlatego Łabudzki nie powinien być prezesem bo nie umie liczyć czego dowodem jest jego durne gadanie o najbliższym meczu i dług Stali który zrobił 
avatar
JAN KRECZMAN
30.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
NA CO ON LICZY?
U SIEBIE PRZEGRALI A ON W TARNOWIE NA ZWYCIĘSTWO LICZY
CHLOPIE ZEJDZ Z GWIAZD NA ZIEMIE
DZWON PO CHRZANOWSKIEGO PALOVARE PULCZYNSKIEGO I POWAŻNEGO
I MOZE COS JESZCZE RZESZÓW WYG
Czytaj całość