Mecz w stolicy Podkarpacia obnażył wszystkie słabości rzeszowskiej drużyny, a zarazem pokazał atuty przyjezdnych. Spotkanie od początku układało się pod dyktando Orła, którego zawodnicy wygrywali zdecydowaną większość wyścigów. Trudno było jednak oczekiwać, że będzie inaczej. Stal jadąc bez Josha Grajczonka, Chrisa Harrisa czy choćby jednego z nowych zawodników zwyczajnie nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki z rywalem.
Na dobrą sprawę Janusz Ślączka do parkingu mógł sobie wziąć bujany fotel, usiąść w nim i spokojnie delektować się żużlem. Nie musiał się wysilać, bo jego zawodnicy robili swoje. Gorąco mogło mu się zrobić jedynie po dwunastym biegu, kiedy Stal doszła Orła na dwa "oczka". To był jednak tylko chwilowy zryw. Kiedy Januszowi Stachyrze zabrakło rezerw, wszystko wróciło do normy.
Chyba każdy z trenerów Nice 1.LŻ może szkoleniowcowi łodzian zazdrościć Hansa Andersena. Duńczyk w tym pojedynku znów pokazał, że w przyszłości spokojnie może myśleć o jeździe w Ekstralidze. Dodając do tego wsparcie ze strony Aleksandra Łoktajewa czy Rohana Tungate'a, nie było o czym mówić. Łodzianie przyjechali po zwycięstwo i cel wykonali.
Po drugiej stronie było kiepsko. 16-letni Wiktor Lampart nie był w stanie wypełnić braków seniorskich, ale mimo tego należą mu się brawa za występ przy Hetmańskiej. Momentami starał się on atakować na trasie Andersena czy Łoktajewa. Wiele też nie dało ściągnięcie na Podkarpacie Dimitriego Berge'a. W swoim pierwszym starcie Francuz imponował szybkością, ale potem było nieco gorzej, bo przegrał on nawet z Arkadiuszem Potońcem. Odbudował się dopiero pod koniec zawodów.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu
Swoje zrobił Dawid Lampart i do niego nie można mieć większych pretensji. Trochę więcej można było się spodziewać po Nicklasie Porsingu, który w tym sezonie jedzie na silnikach Marcela Gerharda. W niedzielę GTR Duńczyka spisywał się średnio. Stal mogła to spotkanie wygrać, ale w jej barwach punktowało tak naprawdę czterech zawodników. Orzeł zwyciężył zasłużenie, bo miał Andersena i stabilnych seniorów. Każdy z nich dorzucił coś do dorobku. To wystarczyło na Stal Rzeszów.
Orzeł Łódź - 49
1. Robert Miśkowiak - 9 (3,0,1,2,3)
2. Aleksandr Łoktajew - 8+1 (0,3,2,1,2*)
3. Edward Mazur - 5 (1,3,1,0)
4. Rohan Tungate - 9+1 (3,1,3,1,1*)
5. Hans Andersen - 14 (3,3,3,3,2)
6. Michał Piosicki - 1+1 (1*,0,0)
7. Arkadiusz Potoniec - 3 (2,0,1)
Stal Rzeszów - 41
9. Nicklas Porsing - 9+2 (1*,2,2,2*,2,0)
10. Josh Grajczonek - ZZ
11. Dimitri Berge - 6+1 (2,1*,d,0,3,0)
12. Mateusz Rząsa - 0 (0,-,-,-,-)
13. Dawid Lampart - 16+1 (2,1*,2,3,2,3,3)
14. Patryk Wojdyło - 2 (0,0,1,1)
15. Wiktor Lampart - 8+1 (3,2,2,1*,d,d)
Bieg po biegu:
1. (66,80) Miśkowiak, D.Lampart, Porsing, Łoktajew 3:3
2. (65,90) W.Lampart, Potoniec, Piosicki, Wojdyło 3:3 (6:6)
3. (65,84) Tungate, Berge, Mazur, Rząsa 2:4 (8:10)
4. (65,92) Andersen, W.Lampart, D.Lampart, Potoniec 3:3 (11:13)
5. (65,86) Łoktajew, W.Lampart, Berge, Miśkowiak 3:3 (14:16)
6. (65,17) Mazur, D.Lampart, Tungate, Wojdyło 2:4 (16:20)
7. (65,11) Andersen, Porsing, W.Lampart, Piosicki 3:3 (19:23)
8. (66,07) D.Lampart, Łoktajew, Miśkowiak, W.Lampart (d4) 3:3 (22:26)
9. (66,00) Tungate, Porsing, Mazur, Berge (d4) 2:4 (24:30)
10. (65,21) Andersen, D.Lampart, Potoniec, Berge 2:4 (26:34)
11. (65,97) D.Lampart, Porsing, Łoktajew, Mazur 5:1 (31:35)
12. (65,87) Berge, Miśkowiak, Wojdyło, Piosicki 4:2 (35:37)
13. (65,05) Andersen, Porsing, Tungate, W.Lampart (d4) 2:4 (37:41)
14. (66,12) Miśkowiak, Łoktajew, Wojdyło, Berge 1:5 (38:46)
15. (65,35) Lampart, Andersen, Tungate, Porsing 3:3 (41:49)
Mecz rozgrywano według I zestawu startowego.
Sędzia: Michał Stec
Widzów: około 1500.
NCD: Hans Andersen (65,05) w biegu nr 13.