Radosław Gerlach, WP SportoweFakty: Ostatni dzień okienka transferowego bezsprzecznie należał do Stali Rzeszów. Trzy transfery ogłoszone w ostatniej chwili. Tego chyba nikt się nie spodziewał.
Marcin Janik, kierownik Stali Rzeszów: Nikt. Utrzymywaliśmy to w tajemnicy, żeby nikt nam tych chłopaków nie podebrał.
Skąd pomysł, aby akurat teraz pozyskać tych zawodników? Teoretycznie mogliście ich zakontraktować już dwa tygodnie wcześniej.
Rozmowy z zawodnikami nie trwają dwa czy trzy dni. Pomysł zrodził się z dwóch powodów. Pierwszy to aktualna analiza sytuacji drużyny w tabeli. Nie możemy już sobie pozwolić na następne porażki i spadek z ligi. Limit błędów został wyczerpany. Drugą przyczyną jest kolizja niektórych terminów w przypadku Harrisa i Grajczonka. Inna sprawa, że Nicka Morrisa i Jake Allena mieliśmy na oku już w listopadzie. Wtedy się nie udało. Fajnie, że porozumienie osiągnęliśmy teraz. Te transfery zostały przeprowadzone również pod kątem przyszłego sezonu. Chcemy ich sprawdzić i jeśli będą dobrze jechać, to także zatrzymać na następny rok.
ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?
Jak długo trwały te negocjacje?
Około tygodnia.
Cała trójka pozostawała bez przynależności klubowej w lidze polskiej. Morris i Allen zostali wcześniej wykreśleni z oficjalnych list. Erik Riss nie miał natomiast kontraktu.
Tak. Pierwsze co zrobiliśmy, to sprawdziliśmy ich przynależności w PZM. Musieliśmy wiedzieć wiedzieć czy najpierw musimy rozmawiać z klubami czy od razu możemy przejść do zawodników. Morris i Allen mieli podpisane kontrakty, ale zostały one rozwiązane. I dobrze, bo w innym przypadku prawdopodobnie byliby nie do ogarnięcia. A jeśli tak, to pewnie za horrendalne stawki. A takich, póki co nie mamy.
Kiedy kibice doczekają się debiutów tych zawodników?
Mam nadzieję, że nastąpi to w połowie czerwca.
Czyli na niedzielny mecz w Tarnowie nie są jeszcze szykowani?
Niczego nie możemy wykluczyć. Trzeba podejść do tematu na spokojnie. Zawodnicy muszą mieć poukładane sprawy logistyczne. Nad tym pracujemy. Obiecuję jednak, że każdy z nich zadebiutuje w tym roku w Stali Rzeszów.
Chrisa Harrisa i prawdopodobnie Josha Grajczonka również w Tarnowie zabraknie. Skoro nowi zawodnicy nie pojadą w tym meczu, to jak będzie wyglądać ostatecznie skład drużyny?
W tej kwestii jeszcze nie jestem w stanie się wypowiedzieć. Ale na pewno tego meczu nie odpuścimy. To są derby i z uwagi na szacunek do kibiców nie możemy tego zrobić.
W kadrze Stali jest teraz mnóstwo obcokrajowców, ale w meczu może ich pojechać tylko trzech. W dalszym ciągu jest natomiast deficyt Polaków. Nie rozmawialiście ostatnio z żadnym krajowym żużlowcem?
Nie mamy kogo wziąć. Fajnie by było, ale rynek się skończył.
Chris Harris mówił mi po meczu w niedzielę, że za chwilę idzie na rozmowy z klubem. Chodziło o sprawę jego kontraktu z Peterborough Panthers. Do jakich wniosków doszliście?
Wciąż nad tym pracujemy. Zobaczymy jak się rozwiąże jego sytuacja. Terminy terminami, ale mecze w Anglii są często przekładane, więc póki co nie załamujemy rąk.
Ale w Tarnowie Harrisa zabraknie.
Będzie to bardzo trudne, żeby przyjechał.
Podpisując kontrakty z trójką nowych zawodników, zaostrza się rywalizacja w drużynie. Porsing czy Berge jak podpisywali kontrakty w zimie, to nie wiedzieli że kadra będzie tak duża. Nie obawiacie się ich reakcji?
Nie wydaje mi się. Jeśli są pewni swojej dyspozycji i formy, to nie mają się czego bać.
Josh Grajczonek był autorskim transferem Marcina Janika. A jak było z Morrisem, Allenem i Rissem?
To także były moje pomysły. Oczywiście wszystko w ustaleniu z trenerem, ale to ja podsunąłem te nazwiska. Naoglądałem się tak wielu filmików na You Tube, że aż mnie oczy pieką. Niestety, w przypadku niektórych zawodników tylko w ten sposób mogę poznać ich jazdę.
Rozmawialiście też z Craigiem Cookiem.
Ale szybko zanalizowaliśmy terminy jego startów w Anglii i doszliśmy do wniosku, że nie ma co zaprzątać sobie tym głowy.
Nick Morris to na tę chwilę trzeci najlepszy zawodnik w Premiership. Lepsze średnie mają tylko Jason Doyle i Fredrik Lindgren. To może być prawdziwa bomba transferowa.
Wiemy kogo bierzemy. Morris w tym sezonie tylko udowadnia swoją wartość. Mam nadzieję, że w Rzeszowie będzie szedł dalej w górę. W tym zawodniku spore oczekiwana pokłada trener Stachyra. Negocjacje z Morrisem były konkretne. To młody i poukładany chłopak. Wiedział o co pytać.
Sporym zaskoczeniem jest natomiast transfer Erika Rissa. To dopiero drugi Niemiec w historii Stali Rzeszów.
Tak, choć Marco Gaschka oficjalnie jeździł jako Polak. Eric może być naszym czarnym koniem. Ma spory potencjał i dobre umiejętności. Dla niego to najwyższy czas, żeby spróbować startów w Polsce i posmakować tego prawdziwego żużla. Ale podobnie jest z Allenem. Według mnie Australijczyk jest petardą, która tylko czeka na odpalenie. Prezes Krzysztof Mrozek dobrze zrobił, że podpisał z nim kontrakt. Nie dopełnił jednak wszystkich formalności i Stal na tym skorzystała.
Z tym składem jesteście w stanie pojechać o coś więcej niż o utrzymanie?
To są tematy, które powinien poruszać już trener. Ja jestem tylko od transferów i żeby zawodnicy mieli wszystko zapięte na ostatni guzik.
Jak z płatnościami na tę chwilę?
Gdybyśmy nie płacili, to by nas już nie było.
Czemu nie podpisaliście kontraktu z Facundo Albinem?
Bo mamy Andreia Popę. Facundo przyszedł do nas i papiery były już gotowe. Ale jego menedżer Bartek Niemiec stwierdził, że w Krośnie będzie miał większe szanse na skład. I tam pojechali.
Transfery jak dla mnie mega!Szczególnie wiele oczekuje od Nicka Morrisa mam nadzieje,że pojedzie z Tarnowem rok temu Czytaj całość