Sezon 2017 początkowo nie układał się po myśli podstawowego juniora Orła. Piosicki miał spore problemy sprzętowe i nie za bardzo wiedział, w jaki sposób powinien je rozwiązać. Na doskonały pomysł wpadł wtedy trener Janusz Ślączka.
- Wiedziałem, że pewne problemy ze zdrowiem ma Mariusz Puszakowski. Czekała go wtedy przerwa w startach. W związku z tym postanowiłem do niego wykonać telefon i zapytać o możliwość pożyczenia jednego z silników, które były zawodnik łódzkiego klubu szykuje u pana Ryszarda Kowalskiego. To bardzo solidna firma. Podejrzewałem, że to rozwiązanie może się sprawdzić - tłumaczy szkoleniowiec.
Mariusz Puszakowski, którego z łódzkim klubem cały czas łączą znakomite relacje, nie odmówił Orłowi pomocy. Pierwszy raz Michał Piosicki na jego silniku pojechał w Pile. Później miał go do dyspozycji również w kolejnych spotkaniach. Efekty były od razu widoczne. W jeździe zawodnika natychmiast coś się ruszyło. Bardzo udany występ zaliczył zwłaszcza na torze w Bydgoszczy, kiedy zdobył pięć punktów i dwa bonusy.
- Poprawa była widoczna jednak tak naprawdę w każdym ze spotkań. Wiele nam to dało. Drużyna funkcjonuje zupełnie inaczej, kiedy ma wsparcie juniorów - podkreśla Janusz Ślączka. - Dziękuję Mariuszowi, że zdecydował się nam pomóc. Nie musiał tego zrobić, a jednak nie miał żadnych wątpliwości. Będziemy o tym pamiętać - podsumowuje trener.
Warto jednak podkreślić, że podczas ostatniego spotkania z Polonią na torze w Łodzi Piosicki korzystał już z silników Jacka Rempały, który jest jego podstawowym tunerem. Sprzęt spisywał się doskonale.
ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games
Świadczy jednak o tym, że sprzęt ma znaczenie przy chęciach i możliwościach wspomaganego zawodnika.
I jeszcze oczy mu zasłonić na zdjęciu, bo paragrafy mamy na takich jak on!
SF się wygłupiło z tym artykułem Ostafy o nieetycz Czytaj całość