Wybrzeże Gdańsk znalazło patent na wygrywanie wyjazdowych spotkań

Zdunek Wybrzeże ma w tym sezonie olbrzymi atut. Zawodnicy z Gdańska potrafią jeździć na wyjazdach. Zespół Mirosława Kowalika w trzech dotychczasowych meczach poza domem nie zaznał jeszcze goryczy porażki.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
WP SportoweFakty / Jakub Barański

Nie licząc sezonu 2015, gdy Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk startowało w trzeciej klasie rozgrywkowej, wyjazdy były piętą achillesową tej drużyny. W ubiegłym roku gdańszczanie wygrali tylko trzy takie spotkania, w tym to w Rawiczu i w Opolu. Ponadto na obcych torach ponieśli siedem porażek. Łącznie, w sezonach 2012, 2013, 2014 i 2016, drużyna z północy Polski zwyciężyła w ośmiu starciach na obcych torach, dwa razy zremisowała i 27-krotnie wracała do Gdańska pokonana. Teraz jest inaczej.

W bieżących rozgrywkach Zdunek Wybrzeże znakomicie spisuje się na innych torach. Po niezwykle cennym remisie w Łodzi, zespół znad morza wygrał w Bydgoszczy i w Pile. - Kluczem jest skomponowanie zespołu - tłumaczy trener Mirosław Kowalik. - Oni potrafią jechać w każdych warunkach, chociaż wciąż nie unikamy wpadek. Najważniejsze, że zawodnicy to czują i wyciągają wnioski. Taki Troy Batchelor po słabym spotkaniu sam był zły na siebie. Reszta też przerabiała już trudne momenty. Jesteśmy jednak na fali wznoszącej - stwierdza szkoleniowiec.

Jedyną tegoroczną porażkę, gdańszczanie ponieśli u siebie. W niedzielę będą mogli się zrewanżować Arge Speedway Wandzie Kraków. - To był wypadek przy pracy. Dalej śmiem twierdzić, że jesteśmy najlepszą drużyną w lidze. Nie będę ukrywał, w pewnym stopniu jakoś zlekceważyliśmy rywala, ale może nam to wyjść na dobre. Jedziemy do Krakowa odzyskać punkty. Mamy fajny kolektyw i to musi działać - zauważył Kowalik.

- Już w Pile pokazaliśmy, że mobilizacja jest niezwykle ważna. Chcemy to teraz utrzymać. Do Piły pojechaliśmy zdeterminowani i gdy wszystkie nasze możliwości zostaną wykorzystane nawet na 70-80 procent, możemy wygrać wszystko - dodał trener.

Czy receptą na zwycięstwo w Krakowie może być zamiana prowadzących par? - To określenie, to dla mnie stereotyp z dawnych czasów. Wystawiało się lidera, by częściej startował spod krawężnika. Teraz wygląda to trochę inaczej. Skoro nasi zawodnicy jadą w miarę równo, zastosowałem taką, mogącą się wydawać dziwną roszadę. Oby to się sprawdziło - podsumował Mirosław Kowalik.

ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy dobra postawa Zdunek Wybrzeża na wyjazdach jest zasługą Mirosława Kowalika?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×