Andrzej Rusko, przewodniczący rady nadzorczej WTS Wrocław, wobec kłopotów z torem zdecydował się na ruch, który ma sprawić, że zawodnicy Betardu Sparty nie będą już narzekali na warunki torowe, a kibice dostaną odpowiednią dawkę emocji. Dlatego odpowiedzialnym za misję przygotowania nawierzchni uczyniono kierownika drużyny Krzysztofa Gałandziuka. Niewielu o tym wie, ale to jest ten sam człowiek, który pomógł ostatnio Ole Olsenowi zrobić fantastyczne zawody Grand Prix na PGE Narodowym.
Dzięki radom Gałandziuka, Olsen przygotował na LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland taką nawierzchnię, że palce lizać. Zawsze znajdą się malkontenci, ale zasadniczo tor na ostatnich zawodach na PGE Narodowym pozwalał na wielkie ściganie. Dzięki temu zobaczyliśmy jedne z najlepszych GP w najnowszej historii cyklu.
Rusko doszedł do wniosku, że skoro Gałandziuk tak mocno pomógł Olsenowi zrobić świetne zawody w Warszawie, to i we Wrocławiu ogarnie trudną materię. Oczywiście przy współpracy i z pomocą trenera Rafała Dobruckiego i toromistrza.
Zadanie, które czeka Gałandziuka, nie jest jednak wbrew pozorom takie łatwe. W Warszawie był gotowy materiał i trzeba go było tylko dobrze ułożyć i przygotować. We Wrocławiu trzeba tymczasem ten materiał dopiero uformować.
Oczywiście wszyscy w Sparcie trzymają kciuki za powodzenie misji kierownika drużyny. W końcu Wrocław ma, jak dotąd, świetny wynik frekwencyjny. W klubie chwalą się, że w maju, mimo iż to był okres komunijny, widownia utrzymywała się na wysokim poziomie. Żeby jednak tak było dalej, to gospodarze Olimpijskiego muszą zapanować w 100 procentach nad nawierzchnią i zacząć robić tor z kilkoma ścieżkami do wyprzedzania.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu