Zanim poznaliśmy awizowany skład Get Well Toruń na mecz z Cash Broker Stalą Gorzów, w toruńskim klubie można było usłyszeć, że Paweł Przedpełski wróci, ale jeszcze nie teraz, bo Grzegorz Walasek w trakcie jednej z ostatnich wizyt w Gorzowie zdobył 18 punktów. - Jeśli Paweł jest w składzie, to znaczy, że Jacek Gajewski kompletnie się pogubił - słyszymy od jednego z menedżerów, który prosił o anonimowość.
Jan Ząbik, jedna z legend Apatora Toruń, uważa jednak, że ten ruch, czyli powrót Przedpełskiego, ma sens. - Nie sposób nie zauważyć, że Paweł miał olbrzymie problemy sprzętowe - mówi Ząbik. - Holder, Hancock czy Woffinden też je mieli, a to ta sama tunerska stajnia, co w przypadku Przedpełskiego. Widać jednak, że ta trójka jeździ coraz lepiej, więc i silniki Pawła są teraz z pewnością lepsze. Poza tym jemu potrzeba, jak najwięcej jazdy, bo po przejściu na wiek seniora, zawodnik musi pracować dwa razy więcej, żeby się utrzymać w grze.
- Decyzji menedżera Gajewskiego nie będę jednak komentował wprost, bo ustalenie składu, to jego kompetencja, a po drugie mam do Pawła słabość - dodaje Ząbik. - Mogę jedynie powiedzieć tyle, że Przedpełskiemu przydałaby się liga angielska, czy chociaż duńska, żeby mógł złapać rytm.
W kuluarach mówi się, że skoro już Przedpełski wskoczył za Walaska, to teraz trzeba mu okazać zaufanie i dać co najmniej trzy szanse. Zwraca się też jednak uwagę na to, że sam zawodnik powinien zmienić swoje podejście.
ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games