Drugoligowiec zawstydził żużlowców z PGE Ekstraligi. Zmienił opony i ścigał się jak młody Bóg

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Michał Łopaczewski (z lewej)
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Michał Łopaczewski (z lewej)

Michał Łopaczewski sensacyjnie wygrał jeden z wyścigów półfinału IMP. Drugoligowiec pokazał plecy żużlowcom z polskiej czołówki. Wiele nie brakowało, a sensacyjnie awansowałby do finału.

Michał Łopaczewski kilka dni wcześniej był w Ostrowie, bo jego klub - Stal-Met Kolejarz Opole jechał z TŻ Ostrovią. Zawodnik pojechał bardzo słabo, zdobył zaledwie 1 punkt w czterech startach. Dlatego, kiedy wygrał silnie obsadzony drugi wyścig półfinału IMP, kibice przecierali oczy ze zdumienia, jednocześnie doceniając sensacyjnie rozstrzygnięcie.

- W lidze miałem te dziwne opony i kompletnie na nich nic nie szło. W półfinale IMP założyłem te normalne, które w przeszłości używaliśmy. Efekty było widać. Sprzęt jedzie, wszystko gra. Tylko te feralne opony były przyczyną kiepskiego występu w lidze - tłumaczył po zawodach Łopaczewski.

Co ciekawe, żużlowiec Kolejarza nie zmieniał nic w silnikach w porównaniu z występem ligowym. - W półfinale IMP jechałem na tych samych motocyklach, co w lidze w Ostrowie, gdzie nie mogłem nadążyć za drugoligowcami. Tutaj wygrywałem z zawodnikami z PGE Ekstraligi. Wystarczył jeden zabieg, czyli zmiana ogumienia na to, na którym jeździliśmy wcześniej cały czas. Był problem z producentem opon i dlatego zakupiliśmy jakiś "wynalazek". Kompletnie to nie skutkowało - dodał.

Po trzech seriach startów Łopaczewski miał 6 punktów i realne szanse na awans, które zaprzepaścił dopiero w ostatnim wyścigu. - Cieszę się, że mogłem pokazać się w tak mocnej stawce, że potrafię jechać i ścigać się z najlepszymi. Wygrałem pierwszy wyścig, w kolejnych powalczyłem. Szkoda trochę tego zera w ostatnim biegu, gdzie ważyły się losy awansu. Przesadziliśmy z przełożeniami, dlatego przyjechałem ostatni - zakończył żużlowiec opolskiego klubu, który najpierw okazał się rewelacją ćwierćfinału IMP w Gnieźnie, a teraz o mały włos nie sprawiłby kolejnej sensacji w półfinale w Ostrowie.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Ma być lepiej niż przed tygodniem, ale możliwe są burze

Źródło artykułu: