Paweł Przedpełski po kilku tygodniach nieobecności wrócił do składu Get Well Toruń. Wyjazdowy mecz ze Cash Broker Stalą (gorzowianie wygrali 55:35) był dla niego swego rodzaju testem. Przedpełski, wobec kłopotów tunera Petera Johnsa, zdecydował się na wypróbowanie silnika od Flemminga Graversena. Próba wypadła nieźle.
Żużlowiec Get Well w sumie zabrał do Gorzowa dwa silniki - jeden od Johnsa, drugi od Graversena. Ten od Johnsa był z ubiegłego roku. Jednostka napędowa Graversena była natomiast całkiem nowa. Paweł postawił na sprzęt Flemminga i nie zawiódł się. - Jak na długą przerwę zaliczył raczej udany występ - mówi Sławomir Kryjom, żużlowy menedżer i nasz ekspert.
- Silnik Graversena testował na jednym treningu, więc można mówić, że w Gorzowie podjął ryzyko, które się jednak opłaciło - komentuje Kryjom. - Od razu zadzwonili do niego z ligi szwedzkiej z zaproszeniem na wtorkowy mecz. To mu pomoże odzyskać rytm. Wydaje mi się też, że menedżer Jacek Gajewski mógłby zaryzykować i ustawić Przedpełskiego, jako prowadzącego parę w najbliższym meczu ligowym z Falubazem. Może tak się stanie. W końcu Gajewski już raz pomógł zawodnikowi ustawiając go w Gorzowie w parze z Hancockiem - kwituje Kryjom.
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc
Dawaj Paweł !!
Szkoda by było, aby Well spadł z ligi, w której jest od zawsze ;)