Matej Zagar jak Greg Hancock. Jest pogubiony sprzętowo

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Matej Zagar
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Matej Zagar

O ile we Włókniarzu mogą być dumni z Leona Madsena, o tyle na przeciwnym biegunie znajduje się Matej Zagar. Słoweniec miał być liderem beniaminka PGE Ekstraligi, tymczasem w ostatnich meczach zawodził. Przyczyna? - Sprzęt - diagnozuje Michał Świącik.

Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa odjechał do tej pory sześć meczów - cztery na wyjeździe i tylko dwa u siebie. W aż trzech bardzo słabo spisał się Matej Zagar. Słoweniec zawalił zwłaszcza w Rybniku, gdzie częstochowianie mieli bonus na wyciągnięcie ręki. W kontekście ich walki o utrzymanie w elicie każdy punkt w tabeli jest szalenie istotny.

Po tym meczu Zagara miała czekać poważna rozmowa z prezesem klubu, Michałem Świącikiem. Wnioski są oczywiste, bo zauważalne gołym okiem. Słoweniec ma kłopot z motocyklami. Nie ma dobrych startów, jest też wolny na dystansie i mimo chęci niewiele może zdziałać. Problem objawia się na twardych torach. - Matej jest pogubiony sprzętowo. To pogubienie porównałbym do tego, co jeszcze niedawno przechodził Greg Hancock. A przecież i jeden i drugi zawodnik zainwestowali dużo pieniędzy w sprzęt - powiedział w rozmowie z nami Świącik.

To nie przypadek, że Słoweniec ma kłopoty na twardych nawierzchniach. Raz, że nigdy za nimi nie przepadał, dwa - silniki od tunera Ryszarda Kowalskiego, z których korzysta, nie dają na nich rady. Z tym samym problemem zmaga się Emil Sajfutdinow z Fogo Unii Leszno. Zagar wysłał sprzęt do serwisu. Podobno zdiagnozowano przyczynę i ma być lepiej. W Częstochowie wierzą, że Słoweniec prędko upora się z kłopotami. - Wspieramy Mateja w odbudowaniu formy - zapewnił prezes Włókniarza.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody. Możliwy deszcz w całej Polsce

Źródło artykułu: