Australijski żużlowiec mocno ucierpiał po wypadku w czternastym biegu niedzielnego meczu Get Well Toruń - Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra (44:46). Szczegółowe badania wykazały pęknięcie dwóch kości śródstopia. Pomimo tego Jason Doyle nie chce robić sobie przerwy od ścigania i podejmie próbę startu w sobotniej rundzie Speedway Grand Prix.
- Wszystko zależne jest od tego, jak Jason będzie się czuć na piątkowym treningu w Horsens. Nie wiadomo przecież jak zachowa się jego noga, a chodzi o tę ważniejszą, czyli prawą, która jest na haku. W tym momencie nie wiemy czy Jason wystąpi w sobotę i niedzielę - tłumaczy Marcin Grygier.
W Zielonej Górze przyznają, że w razie problemów zdrowotnych, nie będą naciskać na Doyle'a w sprawie występu w niedzielnym meczu z Fogo Unią Leszno. Mają bowiem inne warianty.
- Jason musi przede wszystkim sam zadeklarować, że chce jechać. Podobnie jak wcześniej w przypadku Jarka Hampela, nie będziemy nikogo naciskać, tylko cierpliwie czekamy. W tym momencie jesteśmy zresztą gotowi na każde rozwiązanie, a wariantów jest kilka. Albo Jason w niedzielę wystąpi, albo w jego miejsce zobaczymy Andrieja Karpowa. Trzeci wariant to natomiast zastępstwo zawodnika za Australijczyka. W tym momencie trudno powiedzieć, która opcja zwycięży - kwituje Grygier.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu
Wstawienie Doyle'a do skladu to bardzo duze ryzyko. Co bedzie jak po jednym biegu powie,ze nie jest w stanie jechac bo bol j Czytaj całość