Lokomotiv Daugavpils wygrał w ostatnich latach dwukrotnie rozgrywki zaplecza PGE Ekstraligi. Ze względu na wymogi licencyjne, Łotysze nie mają jednak aktualnie szans na jazdę w wyższej klasie rozgrywek. Koniecznością byłoby bowiem założenie spółki akcyjnej na terenie naszego kraju, a także posiadanie w składzie dwóch polskich juniorów oraz seniorów.
Działacze klubu nie mają w każdym razie pretensji do władz ligi i polskiego żużla. - Zasady są takie, jakie są i nie zamierzamy ich podważać. My i tak jesteśmy w polskiej lidze jako goście, więc musimy uszanować zasady gospodarza. Jesteśmy tak czy inaczej wdzięczni władzom żużla w Polsce, że możemy startować w I lidze i rozwijać nasz speedway na Łotwie. Zyskują na tym wszyscy, od klubu po reprezentację - stwierdził trener Lokomotivu, Nikołaj Kokin.
Łotysze nie ukrywają jednak, że w przyszłości - gdyby zmieniły się wymogi licencyjne - z chęcią powalczyliby o awans do PGE Ekstraligi. - Obecnie jest to niemożliwe, bo zburzyć musielibyśmy wszystko, co do tej pory w Lokomotivie budowaliśmy. Mam tu na myśli chociażby naszą łotewską młodzież, na którą w coraz większym stopniu stawiamy. W Ekstralidze musielibyśmy mieć natomiast polskich juniorów. Na razie zadowalamy się więc Nice 1. Ligą Żużlową - kwituje szkoleniowiec.
Drużyna z Daugavpils zajmuje teraz trzecią lokatę w tabeli i są duże szanse na to, że ponownie wystąpi w play-offach.
ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)