Po niedzielnym remisie w Łodzi drużyna Lokomotivu Daugavpils ma w dorobku szesnaście punktów i zajmuje drugą lokatę w tabeli. Wiele wskazuje na to, że Łotysze ponownie pojadą w play-offach Nice 1. Ligi Żużlowej. Trener Nikołaj Kokin zaznacza jednak, że jego zawodnicy żadnej presji na wynik nie mają.
- Moglibyśmy walczyć o wygranie ligi, ale po co? Już dwa razy nam się to udało, a nic nam to nie dało. Do Ekstraligi nas przecież nie zaproszono. Miło jest widzieć dobre wyniki drużyny, ale wysokie miejsce w tabeli nie jest naszym nadrzędnym celem - mówi Nikołaj Kokin.
W Lokomotivie tłumaczą, że ich priorytetem jest w tym momencie wychowanie kolejnych łotewskich zawodników. W Łodzi duet juniorski spisał się znakomicie. Jewgienij Kostygow zdobył sześć punktów i trzy bonusy, a niewiele gorzej wypadł też Davis Kurmis (4+1). - Oddaliśmy niedawno do Ekstraligi Andrzeja Lebiediewa, ale liczę, że doczekamy się jego godnych następców. Nasza młodzież czyni stałe postępy i właśnie na tym się skupiamy: wychowaniu kolejnych zdolnych Łotyszy. To da nam podwaliny na przyszłość - podkreśla Kokin.
W ostatnich meczach swoją szansę dostawali też Artiom Trofimow i Oleg Michaiłow. - W ich przypadku wyników jeszcze nie ma, ale te przyjdą z czasem. Naprawdę wolimy dawać szansę lokalnym żużlowcom, niż ściągać o wiele droższych z zagranicy. Póki nie możemy awansować, nie ma sensu "zabijać się" o wygranie I ligi - dodaje szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)