Prezes Startu Arkadiusz Rusiecki nie zgadza się z opinią, by wypożyczenie z Unii Tarnów Petera Ljunga tuż po rozpoczęciu rozgrywek było efektem "przespania" przez działaczy okresu transferowego. - Wydaje mi się, że wtedy zrobiliśmy wszystko, co sobie założyliśmy. Nie ukrywam jednak, że Peter Ljung był jednym z zawodników, którym byliśmy zainteresowani, i z którym prowadziliśmy rozmowy. Wtedy nie udało nam się porozumieć, głównie z powodu chorej konkurencji, i windowania cen przez prezesów innych klub. W związku z tym, że Peter ostatecznie nie znalazł nowego pracodawcy, to dalej utrzymywaliśmy z nim kontakt. Efektem naszych rozmów jest wypożyczenie, którego świadkami byliśmy w piątek.
Zdaniem sternika gnieźnieńskiego klubu, wypożyczenie Ljunga ma być sygnałem, że pomimo niespodziewanej porażki na inaugurację rozgrywek, Start nie zamierza rezygnować z przedsezonowych celów i założeń. - Nie ukrywam, że do Grudziądza jedziemy po zwycięstwo. W tym momencie siła naszego zespołu powinna być jeszcze większa, więc jestem dobrej myśli. Zespół musi w siebie uwierzyć, a doświadczony Szwed może nam w tym tylko pomóc - zapewnia Rusiecki. - Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że w tym sezonie Ljung nie wystąpił w żadnym oficjalnym spotkaniu, i jego dyspozycja jest niewiadomą. Jestem jednak zdania, że jest to na tyle dobry zawodnik, że wkrótce będziemy cieszyć się jego efektywną i efektowną jazdą.
Czy Start Gniezno stać na Petera Ljunga, który w ubiegłym sezonie z powodzeniem ścigał się w ekstraklasie? - Nie stać nas na przegrywanie meczów u siebie - odpowiedział bez chwili zastanowienia Rusiecki.
Dowiedzieliśmy się również, że w kontrakcie Ljunga nie ma zapisu, zabraniającego mu występu w spotkaniach z dotychczasowym pracodawcą - Unią Tarnów.
W związku z wypożyczeniem szwedzkiego żużlowca, wkrótce można spodziewać się ruchów w przeciwnym kierunku. Od niedawna spekuluje się, że Ukrainiec Andriej Karpow trafi do RKM ROW. - Andriej wziął udział w jednym z treningów rybnickiego zespołu, i widocznie przypadł działaczom tego klubu do gustu, gdyż otrzymaliśmy ofertę jego wypożyczenia. Rusiecki wstrzymuje się jednak z odpowiedzią czy Start przystanie na propozycję rywala z I ligi. - Andriej jest zawodnikiem, po którym wiele sobie obiecywaliśmy. Na treningach spisywał się może nie dobrze, ale na pewno przyzwoicie. Nie znalazł się jednak w podstawowym składzie na pierwszy mecz z RKM ROW. W tej chwili wszystko zależy tylko od niego... - tajemniczo uciął temat.
Kolejnym zawodnikiem zainteresowanym wypożyczeniem do innego klubu jest Szwed Linus Eklof, który w tej chwili jest dopiero czwartym, po Filipie Siterze, Marcelu Kajzerze i Kacprze Gomólskim, młodzieżowcem aspirującym do pierwszego składu beniaminka I ligi. Jednak zarówno w jego przypadku, jak i pozostałych zawodników przymierzających się do zmiany klubu, jednym z warunków ma być przedłużenie kontraktu ze Startem na kolejny sezon. - Tak, by po okresie wypożyczenia dalej byli naszymi zawodnikami, i mogli startować w naszym klubie w sezonie 2010 - wyjaśnia Rusiecki.