- Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo wypowiadać swoje opinie - komentuje Robert Kempiński, trener MRGARDEN GKM Grudziądz, słowa prezesa Ekstraligi Żużlowej o kiepskich juniorach z Grudziądza. - Inna sprawa, że dla mnie każda opinia jest cenna i ma swoją wartość. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że szkolenie to proces. Junior nie jest jajkiem, które można ugotować w pięć minut.
Kempiński z dużym spokojem podchodzi też do opinii na swój temat. - Nie jestem od oceny swojego warsztatu pracy - mówi. - Niech inni się tym zajmują. Kiedy rok temu Marcin Nowak robił fajne wyniki, to mówiono, że ten Kempiński coś potrafi. Teraz jestem słaby, bo chłopaki nie jadą. Niech tak będzie. Zapewniam jednak, że cały klub mocno pracuje na lepsze jutro. Za rok, najpóźniej dwa, jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, będziemy się mogli pochwalić swoimi, całkiem niezłymi wychowankami.
- Zasadniczo dziś wszyscy, nie tylko Grudziądz, mają kłopot ze szkoleniem. Toruń od kilku tylko kupuje, bo nie potrafi wyszkolić. A mają tam przecież mini-tor. Wrocław to samo. My staramy się pracując od podstaw, ale to nie jest to, co kiedyś. Niewielu chętnych przychodzi na nabór, a trudno jest wybudować dom nie mając cegieł - komentuje Kempiński.
- Nie tracę jednak wiary w to, że juniorzy, których mamy obecnie wypłyną na szerokie wody - wyraża nadzieję szkoleniowiec. - Zainwestowaliśmy w nich duże pieniądze, ale potrzeba też szczęścia, czasu i spokoju. Ja to lubię mówić o naszych młodzieżowcach, że budzą mieszane uczucia. Mają przebłyski dobrej jazdy i to daje nadzieję. Może któryś z nich będzie w przyszłości drugim Krzysztofem Buczkowskim - zastanawia się Kempiński.
ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)