Lokomotiv - Wybrzeże: Historyczny mecz. To może być pożegnanie Lokomotivu z Polską (zapowiedź)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: zawodnicy Lokomotivu Daugavpils
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: zawodnicy Lokomotivu Daugavpils
zdjęcie autora artykułu

Być może przygoda Lokomotivu Daugavpils w polskiej lidze dobiega końca. Klub, który przez wielu uważany jest za wzór funkcjonowania, powoli się kończy. Przynajmniej dla Polaków.

Związek doskonały 

Przez polskie ligi żużlowe przewinęło się mnóstwo zagranicznych drużyn. Nad Wisłą startowały m.in. Olymp Praga, Speedway Równe czy Speedway Miskolc. Żadna z tych ekip nie osiągnęła jednak tyle co Lokomotiv Daugavpils. Łotysze od 2006 roku budowali swoją rzetelną i solidną markę. Szybko awansowali z II ligi do I ligi, a w 2015 oraz 2016 roku wywalczyli z niej bezpośredni awans do PGE Ekstraligi. I wtedy zaczęły się schody.

Współpraca pomiędzy Polakami a Łotyszami przez wiele lat układała się bez zarzutów. Fakt, dalekie wyjazdy z pewnością nie należały do najprzyjemniejszych, ale przecież żużlowcy i tak przemierzają tygodniowo tysiące kilometrów. Korzyści miały natomiast obie strony. Lokomotiv mógł rywalizować na wysokim poziomie, a polski żużel zyskał stabilnego partnera oraz deskę ratunkową na wypadek upadku jakiejkolwiek macierzystej drużyny i podtrzymania trzyklasowego systemu rozgrywek.

Nie trzeba chyba nikomu mówić, że owocami współpracy polsko-łotewskiej są najlepsi zawodnicy świata z Artiomem Łagutą i Andrzejem Lebiediewem na czele.

ZOBACZ WIDEO Filmik promujący finał Lotos MPPK w Ostrowie Wlkp. (WIDEO)

Pęknięcie 

Łotysze mieli wszystkie argumenty, by stać się czołową siłą PGE Ekstraligi. Rzesza kibiców, która co dwa tygodnie udawała się za swoimi ulubieńcami do Polski, możni sponsorzy i szereg młodzieży, stanowiącej przez lata o sile i przyszłości tej drużyny. W 2015 roku Lokomotiv w finale Nice 1.LŻ pokonał TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp i uzyskał bezpośredni awans do najwyższej ligi. Ale tylko teoretycznie.

- Nie wyobrażamy sobie obcej drużyny, która rywalizuje o tytuł Mistrza Polski - mówiły zgodnie władze polskiego żużla na czele z Wojciechem Stępniewskim i Andrzejem Witkowskim. Na Łotwie zapanowało niedowierzanie. Nie dowierzali też polscy kibice. Wedle  ankiet przeprowadzanych na naszym portalu aż 90 procent internautów chciało oglądać łotewską drużynę w Ekstralidze. Ale żużlowa centrala pozostawała nieugięta.

Trener drużyny Nikołaj Kokin był natomiast najzwyczajniej w świecie naiwny. - Może jak nie teraz, to za rok nam pozwolą - mówił. Lokomotiv wygrał więc rozgrywki Nice 1.LŻ także w 2016 roku. Na marne.

Hamują jak tylko mogą 

Łotewski speedway z roku na rok miał się coraz lepiej. Dość powiedzieć, że Bałtowie w tegorocznym Drużynowym Pucharze Świata zajęli piątą pozycję, najwyższą w historii tego kraju. Wszyscy reprezentanci Łotwy to wychowankowie... Lokomotivu Daugavpils. W lidze też szło im świetnie. Niektórzy mówili nawet, że znów mogą wygrać rozgrywki zaplecza Ekstraligi. Dziś już wiemy, że tak nie będzie.

Lokomotiv stracił ochotę do jazdy i robi wszystko, by nie awansować do fazy play-off. Nikołaj Kokin ostatnio nie powołuje nawet swoich liderów. Podczas meczu w Rzeszowie zabrakło samego Maksima Bogdanowa, ikony zespołu. Kierownictwo drużyny desygnuje niemal samych młodzieżowców, a w trakcie spotkania nie dokonuje żadnych rezerw taktycznych w celu ratowania meczowego wyniku. Inna sprawa, że nawet w juniorskim zestawieniu Lokomotiv był w stanie zremisować w Łodzi z faworyzowanym Orłem.

Ostatni mecz? 

Wiele wskazuje na to, że przygoda Lokomotivu w polskiej lidze dobiega już końca, a Maksim Bogdanow, Kjastas Puodżuks czy Jewgienij Kostygow staną się jesienią wolnymi zawodnikami. - Nie wiem jaka będzie nasza przyszłość, ale nie wygląda to najlepiej - mówi przybity Kokin. Od klubu odwrócili się sponsorzy, którzy nie widzą sensu dalszego pakowania pieniędzy w ten sport. Coraz mniej osób odwiedza także stadion przy Jeglavas.

W niedzielę o godz. 14:30 Lokomotiv podejmie Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Wynik tego meczu i tak prawie nic nie zmieni. Nawet jeśli Łotysze awansują do play-offów, to do Ekstraligi nie zostaną wpuszczeni. Wybrzeże jest natomiast pewne udziału w nich, i zakończy sezon zasadniczy na drugim miejscu. Tak naprawdę rezultat niedzielnego spotkania będzie ważny jedynie dla Orła Łódź i Euro Finannce Polonii Piła, bo któraś z tych ekip może awansować do play-offów kosztem właśnie Lokomotivu.

Przypomnijmy tylko, że w 2000 roku Lokomotiv wygrał mistrzostwa Finlandii. Wcześniej startował też w najwyższej klasie ligi rosyjskiej, dwukrotnie zdobywając srebrne medale. Paradoks tego wszystkiego jest jeszcze jeden. Polskie władze nie pozwoliły Lokomotivowi na starty w Ekstralidze, ale młodzieżowcy tego klubu walczą już z polskimi klubami o Drużynowe Mistrzostwo Polski Juniorów. Zrozumieć tok postępowania elit polskiego żużla jest naprawdę ciężko.

W pierwszym meczu obu drużyn na torze w Gdańsku lepsze okazało się Wybrzeże, które zwyciężyło 52:38.

Awizowane składy:

Zdunek Wybrzeże Gdańsk  1. Oskar Fajfer 2. Hubert Łęgowik 3. Renat Gafurow 4. Anders Thomsen 5. Troy Batchelor 6. Marcin Turowski 7.

Lokomotiv Daugavpils  9. Maksim Bogdanow 10. Artiom Trofimow 11. Kjastas Puodżuks 12. Oleg Mihaiłow 13. Timo Lahti 14. Davis Kurmis 15.

Początek spotkania: 14.45 (Polsat Sport) Sędzia:  Remigiusz Substyk  Komisarz toru:  Paweł Stangret

Prognoza pogody na niedzielę (za yr.no): Temperatura: 17°C Wiatr: 25 km/h Deszcz: 0 mm

Źródło artykułu:
Czy będzie Ci brakować Lokomotivu Daugavpils w polskiej lidze?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (15)
avatar
fabioGKM
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Minusiki, minusiki hahaha...! Co za po..b to już jego :-)  
Jac_Tor
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro Łotysze mają zakaz jazdy w Ekstralidze, jako zespół, to konsekwencją powinna być możliwość startu zawodników z Łotwy zarówno w Lokomotivie, jak i w klubach ekstraligi, tak jak mają żużlow Czytaj całość
avatar
Nazgul700
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak wszyscy biadolą, że żużel jako dyscyplina umiera. No cóż, skoro na czele stoją debile, to nic poradzić nie można. "Gratulacje", to podcinanie gałęzi, na której się siedzi  
avatar
Przemek Janowski
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczywistym jest, że w przypadku Łotyszy zabrakło dobrej woli po stronie Ekstraligi  
avatar
ciechu
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Debile na stołkach zasiadają i tyle w temacie. Ale w Polsce od dawna wiadomo, że zasady w lidze zmieniają się jak skarpetki na moich nogach. Jakby kiedyś było źle. Skoro zapadła zgoda na jazdy Czytaj całość