Hans Andersen nie ma złudzeń. Orzeł za słaby na Ekstraligę

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Hans Andersen
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Hans Andersen

Po zdobyciu punktu bonusowego w meczu z Arge Speedway Wandą Kraków (48:42), Orzeł Łódź wciąż liczy się w walce o awans do PGE Ekstraligi. Jednak żeby odnosić tam sukcesy, zdaniem Hansa Andersena, w Łodzi potrzeba lepszych polskich seniorów.

W niedzielnym spotkaniu polscy seniorzy Orła zdobyli 12 punktów, dokładnie tyle, co sam Duńczyk. Jego zdaniem to niewystarczające zdobycze punktowe, jeśli w Łodzi chcą myśleć o Ekstralidze.

- Ekstraliga ma w swoich szeregach bardziej wymagających zawodników. Chcąc tam wygrywać, Orzeł będzie potrzebował lepszych polskich seniorów. Oczywiście, nie obrażam tu obecnych zawodników klubu, ale tam są potrzebni tacy ludzie, jak Hampel czy Pawlicki - powiedział Andersen. - Poza tym, wątpię, żeby awans do Ekstraligi był celem na ten rok. Najważniejsza jest teraz budowa naszego nowego stadionu i nie sądzę, żebyśmy chcieli ścigać się pierwszy rok w Ekstralidze na nowym stadionie. Jeśli awansujemy, to awansujemy, ale to ciężkie zadanie - dodał.

Zawodnik dostrzega różnice pomiędzy polskimi zawodnikami pierwszoligowymi a ekstraligowymi, ale od siebie także wymaga sporo. Po meczu z Arge Speedway Wandą Kraków nie był zadowolony ze swojego występu. - Powinienem spisać się lepiej, ale tak naprawdę zmagaliśmy się z pogodą, co nie było proste. Jestem zadowolony z całości spotkania. Wszyscy spisali się dobrze, jak na warunki, które nas w Krakowie przywitały. Osobiście, mam do siebie trochę pretensje - zdradził Duńczyk.

Przywiązania do klubu, ale i ambicji zawodnikowi z kraju Hamleta odmówić nie można. Widać w nim chęci do rywalizowania w najlepszej żużlowej lidze świata. - Oczywiście, że chciałbym się rozwijać i piąć wyżej, ale dobrze mi w tym klubie. To jest już mój trzeci sezon z Orłem Łódź. Witold Skrzydlewski jest dla mnie dobry, a ja staram się mu odwdzięczyć w postaci jak największej ilości zdobytych punktów. Powtórzę się, ale jestem szczęśliwy w Łodzi. Jeśli Orzeł awansuje do Ekstraligi to ja podążę za nim i będę dawał z siebie wszystko, żeby punktować i tam.

Niedzielny mecz Orła Łódź odbył się dwa dni po Indywidualnych Mistrzostwach Danii, w których Hans Andersen z dorobkiem 10 punktów uplasował się na siódmej pozycji. - Nie jestem zadowolony. W dzień i przeddzień ścigania było sporo opadów i tor odegrał sporą rolę w całym spotkaniu. To były ciężkie zawody. Nie trafiłem z ustawieniami w jednym biegu, co kosztowało mnie miejsce w finale. Czułem, że mogłem wygrać, bo byłem szybki, ale żużel taki jest. Ważne jest całe spotkanie, nie pojedynczy bieg – podsumował zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)

Źródło artykułu: