GKM - Unia: Byki z trudem obroniły punkt bonusowy. Sporo upadków w Grudziądzu (relacja)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Emil Sajfutdinow

MRGARDEN GKM pokonał 48:40 Fogo Unię w 13. rundzie PGE Ekstraligi i może być już niemal pewien zajęcia szóstego miejsca na koniec sezonu. Drużyna z Leszna była w Grudziądzu bliska straty bardzo cennego punktu bonusowego.

Po porażce Get Well Toruń z ROW-em Rybnik (41:49) było pewne, że wygrana MRGARDEN GKM-u Grudziądz z Fogo Unią Leszno nawet bez punktu bonusowego, oznaczać będzie niemalże zajęcie szóstej lokaty i tym samym pewne utrzymanie grudziądzan w PGE Ekstralidze. Do pełni szczęścia brakowałoby już tylko zwycięstwa leszczynian w ostatniej kolejce z rybniczanami, nad którymi wciąż wisi widmo odjęcia trzech lub nawet pięciu punktów w tabeli za wpadkę dopingową Grigorija Łaguty.

Przegrana Byków przed tygodniem na własnym terenie z Cash Broker Stalą Gorzów (41:49) sprawiała, że zespołowi Piotra Barona w oczy mogło zajrzeć zajęcie nawet czwartej lokaty po rundzie zasadniczej. Taka wizja byłaby prawdopodobna, jeśli Unia straciłaby w Grudziądzu, wydawało się pewny przed meczem, punkt bonusowy. Przebieg spotkania sprawił, że taki scenariusz był w pewnym momencie całkiem realny.

Pierwsza część niedzielnego spotkania przy Hallera nie zwiastowała jednak problemów Byków. Udanie zainaugurowali swoje starty Piotr Pawlicki i Grzegorz Zengota, po nieudanym pierwszym wyjeździe na tor szybko odbudował się Emil Sajfutdinow, solidnie punktował też Bartosz Smektała. Zmartwieniem była za to zaskakująco słaba postawa Janusza Kołodzieja, który zawiódł na całej linii. Wychowanek tarnowskiej Unii zdobył w trzech wyścigach tylko 2 punkty i w końcówce był już zmieniany przez kolegów. Odczuwalny był także brak Dominika Kubery. Zastępujący go i od kilku tygodni nie startujący na żużlu Wiktor Lis, nie wywalczył żadnego punktu.

Kłopoty leszczynian rozpoczęły się na dobre po pechowym wyścigu dziewiątym, w którym dwukrotnie na tor upadał Pawlicki. Najpierw po niebezpiecznym manewrze Krystiana Pieszczka, a w powtórce z własnej winy. Reprezentant Polski po drugim z nich długo nie podnosił się z toru. Ostatecznie zszedł z niego o własnych siłach, ale w kolejnym biegu dojechał do mety na końcu stawki. W biegach nominowanych w ogóle nie wystąpił, uskarżając się na ból nogi.

Kto wie, czy GKM nie zgarnąłby pełnej puli, gdyby nie nieudany początek meczu zwykle niezawodnej w domowych meczach pary Krzysztof Buczkowski - Rafał Okoniewski. W biegach trzecim i piątym przegrali podwójnie, przez co Unia wyszła na chwilowe prowadzenie. Szczególnie postawa "Buczka" była dla licznie zgromadzone publiczności dużym zaskoczeniem in minus. Najpierw zanotował on niegroźny upadek, a następnie został wykluczony i ukarany żółtą kartką za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze, gdy blokował szalejącego za jego plecami Petera Kildemanda.

W porę przebudził się jednak Okoniewski, próbujący równać do kapitalnie dysponowanych od początku starcia Antonio Lindbaecka i Artioma Łaguty. To głównie za sprawą Szweda i piekielnie szybkiego Rosjanina gospodarze zwietrzyli szansę na trzy duże punkty. Obaj do biegów nominowanych nie przegrali z żadnym z leszczynian i GKM po trzynastu gonitwach prowadził już 43:34. Wygrane 5:1 i 4:2 w dwóch ostatnich dałyby mu pełnię szczęścia.

Niestety, konfrontacja GKM-u z Unią obfitowała w liczne upadki. Oprócz Buczkowskiego i Pawlickiego na tor upadał też Kildemand, dwukrotnie Mike Trzensiok oraz w wyścigu czternastym nieatakowani przez nikogo Sajfutdinow i Pieszczek. Szczególnie błąd wychowanka Wybrzeża okazał się dla ekipy Roberta Kempińskiego bolesny. Miał on miejsce na trzecim okrążeniu przy stanie 4:2, co wciąż dawałoby szansę na bonus. W powtórce Kildemand pokonał jednak Okoniewskiego i wtedy stało się jasne, że dodatkowa zdobycz pojedzie do Leszna.

W kolejną niedzielę, 20 sierpnia, w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, Fogo Unia podejmie na własnym terenie ROW, natomiast MRGARDEN GKM wybierze się do Torunia na derbowe starcie z Get Well. Anioły, chcąc zachować szanse na utrzymanie i jazdę w barażach, będą musiały pokonać grudziądzan i liczyć, że rybniczanie przegrają na "Smoku".

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 40
1. Emil Sajfutdinow - 12 (1,3,2,3,w,3)
2. Peter Kildemand - 8+2 (0,2*,1*,2,3)
3. Piotr Pawlicki - 4+1 (2*,2,w,0)
4. Grzegorz Zengota - 6 (3,1,2,0,0)
5. Janusz Kołodziej - 2+1 (1*,1,0,-,-)
6. Wiktor Lis - 0 (0,0,w)
7. Bartosz Smektała - 8 (3,2,2,1)

MRGARDEN GKM Grudziądz - 48
9. Antonio Lindbaeck - 12+2 (2*,2*,3,3,2)
10. Krystian Pieszczek - 7 (3,3,w,1,w)
11. Krzysztof Buczkowski - 3 (u,w,1,2)
12. Rafał Okoniewski - 9+1 (1,1,3,2*,2)
13. Artiom Łaguta - 13+1 (3,3,3,3,1*)
14. Mike Trzensiok - 3 (2,u,1)
15. Kamil Wieczorek - 1+1 (1*,0,0)

Bieg po biegu:
1. (68,36) Pieszczek, Lindbaeck, Sajfutdinow, Kildemand 5:1
2. (67,97) Smektała, Trzensiok, Wieczorek, Lis 3:3 (8:4)
3. (67,97) Zengota, Pawlicki, Okoniewski, Buczkowski (u/4) 1:5 (9:9)
4. (67,18) Łaguta, Smektała, Kołodziej, Wieczorek 3:3 (12:12)
5. (68,57) Sajfutdinow, Kildemand, Okoniewski, Buczkowski (w) 1:5 (13:17)
6. (68,06) Łaguta, Pawlicki, Zengota, Trzensiok (u/4) 3:3 (16:20)
7. (69,12) Pieszczek, Lindbaeck, Kołodziej, Lis 5:1 (21:21)
8. (68,50) Łaguta, Sajfutdinow, Kildemand, Wieczorek 3:3 (24:24)
9. (68,55) Lindbaeck, Zengota, Pawlicki (w/u), Pieszczek (w/su) 3:2 (27:26)
10. (68,84) Okoniewski, Smektała, Buczkowski, Kołodziej 4:2 (31:28)
11. (67,53) Łaguta, Kildemand, Pieszczek, Pawlicki 4:2 (35:30)
12. (68,43) Sajfutdinow, Buczkowski, Trzensiok, Lis (w/su) 3:3 (38:33)
13. (68,55) Lindbaeck, Buczkowski, Smektała, Zengota 5:1 (43:34)
14. (68,54) Kildemand, Okoniewski, Pieszczek (w/u), Sajfutdinow (w/u) 2:3 (45:37)
15. (68,27) Sajfutdinow, Lindbaeck, Łaguta, Zengota 3:3 (48:40)

Sędzia: Piotr Lis
Widzów: około 6 500
NCD: uzyskał Artiom Łaguta - 67,18 s. w biegu 4.
Startowano według I zestawu.

ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak wielkim fanem żużla (WIDEO)

Źródło artykułu: