Wielka szansa GKM-u. Drugiej takiej okazji może długo nie być

Pozostanie w PGE Ekstralidze MRGARDEN GKM-u Grudziądz jest już praktycznie przesądzone. Mimo tego żółto-niebiescy chcą zakończyć sezon z przytupem i zwyciężyć na MotoArenie w Toruniu.

Kamil Tecław
Kamil Tecław
Artiom Łaguta i Kamil Wieczorek WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Artiom Łaguta i Kamil Wieczorek

GKM uniknął już bezpośredniego spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale chce zakończyć sezon wyjazdowym zwycięstwem w Toruniu. Żółto-niebiescy ostatni raz wygrali w Grodzie Kopernika w 1998 roku. Biorąc pod uwagę problemy kadrowe Get Well i aktualną formę toruńskiej drużyny, drugiej takiej okazji może już długo nie być. - Przed nami ostatni mecz w Toruniu, gdzie nie ukrywam mamy chrapkę na wygraną. Nieszczęście innych sprzyja nam i szkoda, że kontuzje nie oszczędzają naszych przeciwników. Jedziemy na MotoArenę powalczyć i chcemy sportowo wygrać - zapowiada prezes klubu, Arkadiusz Tuszkowski.

Zespół Roberta Kempińskiego w minioną niedzielę wygrał ostatni mecz w tym sezonie przed własną publicznością z Fogo Unią Leszno (48:40). Dzięki zwycięstwu jest już praktycznie pewny utrzymania. - Bardzo fajny mecz, ale na pewno jeden z trudniejszych w tym sezonie w Grudziądzu. Po cichu liczyliśmy też na punkt bonusowy, ale nasi zawodnicy odnieśli zwycięstwo i to jest najważniejsze. Ekstraligę mamy już w Grudziądzu praktycznie utrzymaną, bo jesteśmy pewni miejsca barażowego - mówi.

Sternik MRGARDEN GKM-u Grudziądz był zadowolony nie tylko z wyniku drużyny, ale również z frekwencji i atmosfery panującej na stadionie przy ulicy Hallera. - Zespół składa się z siedmiu zawodników, a ósmy, czyli kibice siedzi na trybunach. W niedzielę po raz kolejny fani dopisali, bo stadion był wypełniony po same brzegi. Za to im bardzo dziękuję. My staramy się im za to odpłacić super widowiskiem wygranym przez naszą drużynę. W meczu z Unią to się udało - twierdzi prezes GKM-u.

Grudziądzkich fanów czarował swoją jazdą przede wszystkim Antonio Lindbaeck. Szwed odjechał kapitalne zawody i tylko w jednym wyścigu oglądał plecy rywala. Prawdziwe show zrobił w 13. biegu, kiedy na drugim łuku wcisnął się pomiędzy parę gości i wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do mety. To była akcja w stylu Tomasza Golloba. - Każdy jego bieg był niesamowity. Nie tylko ten trzynasty, gdzie pokazał, co można zrobić na tym torze. To trzeba podkreślić. Jego jazdę oglądało się z uśmiechem na twarzy - zakończył Tuszkowski.


ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie. Zobacz na jakim jest etapie


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy MRGARDEN GKM wygra w Toruniu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×