DMEJ: Armia młodych Niemców rusza na podbój Europy

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Lukas Fienhage
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Lukas Fienhage

19 sierpnia na torze w Krośnie odbędzie się finał Drużynowych Mistrzostw Europy Juniorów. O tytuł rywalizować będą młodzieżowcy z Polski, Danii, Łotwy i Niemiec. Szczególną uwagę warto poświęcić tym ostatnim.

Niemcy kochają motosport. Wyścigi Formuły 1 czy aut turystycznych przyciągają nad Renem dziesiątki tysięcy fanów. Żużel w ojczyźnie Goethego wciąż pozostaje jednak dyscypliną niszową, choć stosunkowo szybko się rozwija. W 2014 roku mieliśmy w cyklu Grand Prix stałego uczestnika Martina Smolinskiego. Teraz w ślady starszego kolegi chcą podążać następni.

[tag=39248]

Michael Haertel[/tag], Lukas Fienhage, Dominik Moeser, Daniel Spiller i Erik Riss przed rokiem na torze w Stralsund zostali trzecią młodzieżową siłą na kontynencie. 19 sierpnia w Krośnie będą mieli szansę na powtórzenie bądź nawet poprawę swojego osiągnięcia. Tym razem bez Rissa, który skończył już wiek juniorski.

Liderem młodzieżowej reprezentacji jest teraz Haertel. - To tykająca bomba. Słynie z brawurowej jazdy - twierdzi Michael Schubert, niemiecki dziennikarz sportowy. Haertel ma 19 lat, pochodzi z Bawarii. Trzy lata temu podczas rundy Speedway Best Pairs w Landshut pozostawił w pokonanym boju m.in. Chrisa Holdera czy Renata Gafurowa. Jazdę na klasycznym żużlu dzieli z występami na długim torze.

Pozostali młodzieżowcy prezentują już podobny poziom sportowy. Ale za największy talent uchodzi Fienhage. 19-latek przechodzi przez wszystkie szczeble żużlowej kariery. Zaczynał od miniżużla, później uparcie trenował na domowym torze w Brokstedt, a teraz jako jedyny reprezentuje swój kraj w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu

Niemcom będzie w Krośnie bardzo trudno o wywalczenie tytułu najlepszej młodzieżowej nacji w Europie. Celem minimum wydaje się być pokonanie reprezentacji Łotwy. Ale nawet jeśli się to nie uda, nikt nie będzie załamywał rąk. Najważniejsze jest bowiem objeżdżenie i budowanie za Odrą żużlowego zaplecza, które systematycznie będzie nasycało rynek europejski w postaci nowych zawodników.

Już sam fakt, że Niemcy mają obecnie mocniejszych juniorów niż np. Szwedzi jest sporym osiągnięciem tamtejszego speedwaya. A nie trzeba chyba nikomu mówić, że silny speedway nad Renem i Łabą, to gwarancja promocji tej dyscypliny na całym świecie. Tym razem warto trzymać zatem kciuki, by podbój Europy w wykonaniu naszych zachodnich sąsiadów był udany.

Źródło artykułu: