Andrzej Lebiediew był jednym z najlepiej punktujących zawodników podczas finałowej rundy Speedway Best Pairs w Gnieźnie. Pod względem punktowym, reprezentant Eko-Dir Speedway Team, był słabszy jedynie od Taia Woffindena oraz Przemysława Pawlickiego.
- Bardzo się cieszę, że finałowe zawody odbyły się w Gnieźnie. Bardzo lubię tutaj jeździć i chętnie tu wracam, aby ścigać się przed tą wspaniałą publicznością - powiedział Andrzej Lebiediew. Mimo walecznej postawy Łotysza, zajmująca przed finałową rundą SBP trzecie miejsce drużyna nie zdołała obronić miejsca na podium cyklu i w tegorocznych zmaganiach została sklasyfikowana na piątej lokacie.
- Cóż mogę powiedzieć. Tak naprawdę zabrakło jednego, dwóch punktów, żeby wystartować w biegu barażowym. Zarówno ja, jak i Tomek Jędrzejak gubiliśmy te punkty, mimo że szukaliśmy ustawień - stwierdził reprezentant Eko-Dir Speedway Teamu. - Gratulację dla chłopaków z podium za fantastyczny sezon. W Gnieźnie nie było ani jednego upadku, wszyscy jechali fair i o to chodzi.
Tegoroczna edycja Speedway Best Pairs była wyjątkowo udana. Najlepsi zawodnicy świata "zrzeszeni" w siedmiu teamach sponsorskich, dostarczyli kibicom w Toruniu, Landhsut oraz Gnieźnie niesamowitych emocji do ostatniego biegu cyklu.
- Speedway Best Pairs to bardzo mocno obsadzona impreza. Ściga się tu cała światowa czołówka. Dla sponsorów z kolei jest to taka żużlowa Formuła 1. Uważam, że koncepcja turnieju jest całkiem fajna. Panuje tu luźna atmosfera, jeździ się dla frajdy, dlatego każdy pokazuje się z jak najlepszej strony, ponieważ bawimy się żużlem. Jeśli chcemy, aby żużel się rozwijał, to musi coś się w nim dziać, a One Sport właśnie to robi, daje nową energię tej dyscyplinie - zakończył lider cyklu Speedway Euro Championship.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze
Teraz będzie ważna dyspozycja zawodnika i jego sprzętu..