Młody Duńczyk nie ukrywał po spotkaniu zadowolenia ze swojej postawy, jak i wyniku całego zespołu. - Dzisiaj było zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem w Poznaniu. Byłem dobrze spasowany z torem, dlatego jestem zadowolony z mojej postawy. Zależało mi na pokazaniu się z dobrej strony przed kibicami i włodarzami klubu. Mamy na koncie już drugie wysokie zwycięstwo i widać, że jest z nami o wiele lepiej niż w poprzednim sezonie - mówi 19-latek.
Hougaard zna przyczyny słabszego występu w Poznaniu. - W swoim pierwszym starcie byłem po prostu wolniejszy od Adama Kajocha, ale w drugim moim biegu podczas ataku Rafała Trojanowskiego pękł mi łańcuch, który dodatkowo zniszczył kilka innych części. Musiałem więc skorzystać z drugiego, słabszego sprzętu - tłumaczy.
W ekipie Unii Tarnów startuje czterech Duńczyków. Czy obecność w składzie takiej ilości rodaków pomaga Hougaardowi? - W zeszłym roku z obcokrajowców byłem praktycznie tylko ja i Peter Ljung, czułem więc się trochę odizolowany od innych. W zespole jest teraz kilku Duńczyków, co na pewno ułatwia komunikację, chociażby w tym sensie, że mogę z nimi swobodnie porozmawiać w swoim języku. Są też bardzo sympatyczni Janusz Kołodziej i Piotrek Świderski. Widzę, że w porównaniu z ubiegłym rokiem jest o wiele lepiej i liczę, że tak będzie do końca.
Jakie cele na ten sezon założył sobie obcokrajowiec Unii? - Przede wszystkim chciałbym awansować do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Rywalizacja jest naprawdę spora, więc nie należy to do łatwych zadań. Ale jeśli już się tam znajdę, chciałbym być w czołowej piątce. Postaram się pojechać jak najlepiej również w mistrzostwach Danii.
W następnym ligowym spotkaniu tarnowianie zmierzą się w Rybniku z miejscowymi "Rekinami". - Nie byłem jeszcze w Rybniku, ale był tam kilka razy mój mechanik, więc mam nadzieję, że pomoże mi w najlepszym przygotowaniu się do tego meczu. Sam chcę potrenować starty przed tym meczem, by wypaść tam jak najlepiej - kończy Hougaard.