Krytyka Sajfutdinowa jest przesadzona? Ucierpi na tym Fogo Unia

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

Rufin Sokołowski uważa, że reakcja środowiska żużlowego na oskarżenia tunera pod adresem Emila Sajfutdinowa jest przesadzona. - Podejrzewam, że Rosjanin chciał ulepszyć swoje silniki, a nie zdradzać nowinki Kowalskiego - mówi.

Polski tuner Ryszard Kowalski wspomniał w poście na Facebooku, że Emil Sajfutdinow wziął jego silnik i pojechał z nim do innego tunera. Tam jednostka napędowa naszego mechanika miała być rozebrana i badana. W środowisku żużlowym mówi się o aferze, a Rosjanin jest krytykowany. Takowe działania uważa się powszechnie za niedozwolone.

- Moim zdaniem jest to burza w szklance wody. Sajfutdinow będzie teraz kreowany na tego złego, a prawda jest taka, że zawodnicy co chwilę zmieniają tunerów i jeżdżą do innych. Dają wtedy silniki do remontu, robiąc to samo, o co teraz Kowalski oskarża Rosjanina. Sytuacje te różną się tym, że przypadek Emila został nagłośniony. Źle się stało, bo może to uderzyć w zawodnika tuż przed play-offami Ekstraligi. Ucierpieć może na tym też jego klub, Fogo Unia - mówi były prezes, Rufin Sokołowski.

Nasz rozmówca nie uważa przy tym, by Rosjanin chciał celowo zaszkodzić Kowalskiemu. - Nie znamy dokładnie relacji między Emilem a tym tunerem, ale nie chce mi się wierzyć, by jechał do innego mechanika po to, by komukolwiek zaszkodzić. Obserwuję Sajfutfinowa i patrząc na jego formę w tym czy poprzednim roku, wielkiego szału nie ma. To bardzo solidny zawodnik, ale nie prezentuje poziomu, przy którym miałby zdobywać piętnaście punktów na mecz czy walczyć o mistrzostwo świata. Jeśli jechał do innego tunera, to po to, że chciał swoje silniki ulepszyć, a nie zdradzać nowinki Kowalskiego - dodaje.

Rufin Sokołowski przyznaje przy tym, że podchodzi dość krytycznie do pracy tunerów. Zauważa, że sprzęt drożeje, a nie przekłada się to na prędkości osiągane przez zawodników. - 25 lat temu na zwykłej javie czasy w Lesznie wynosiły 63 sekundy. Teraz, mimo że sprzęt kosztuje pięć, a czasem dziesięć razy drożej, żużlowcy pokonujący wyścigi w tyle samo sekund. O jakim postępie technicznym, jakich nowinkach wiec mówimy? Inna sprawa, że silnik żużlowy ma akurat prostą konstrukcję i tajemnice dotyczące innego kształtu krzywki mnie do końca nie przekonują. Jeśli dany tuner odkryje coś przełomowego, zawsze może przecież zgłosić to jako patent czy wynalazek, by inni nie mogli tego podrabiać. O ile się orientuję, nikt tą drogą jednak nie idzie - zauważa Sokołowski.

ZOBACZ WIDEO Piękna bramka Zielińskiego. Zobacz skrót meczu Napoli - Atalanta [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (49)
avatar
tad
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podejście Autor do sprawy w stylu PIS on jest od nas jest O K , ciekawe gdyby było odwrotnie 
avatar
ZIBI1966
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie prezesie nie nazywaj Pan szamba perfumerią . Następny wesoły Rusek i ten jego menago pokazują swój podły charakterek. . 
avatar
rammsteinfan
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
" 25 lat temu na zwykłej javie czasy w Lesznie wynosiły 63 sekundy." Czytaj całość
avatar
boria1972
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Emil ma prawo robić z silnikami co chce jest ich właścicielem zapłacił za nie nie małe pieniądze... A jak mieli jakąś umowę na piśmie to niech Kowalski poda Emila do sądu. Nicki sprzedaje silni Czytaj całość
avatar
sullifan
30.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
prawda jest taka, że Ostafiński wyczaił temat na forum i zrobił artykuł na szybko bo dosłownie 30 min od postu na forum powstała treść - marny dziennikarzyna podpalający kibiców do zbyt szybkic Czytaj całość