Oskar Fajfer twierdzi, że poradziłby sobie w PGE Ekstralidze

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Żużlowcy Wybrzeża cieszą się z wygranej.
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Żużlowcy Wybrzeża cieszą się z wygranej.

Oskar Fajfer w tym sezonie notuje albo bardzo dobre, albo mocno przeciętne wyniki. Żużlowiec mimo wszystko liczy na to, że poradziłby sobie w PGE Ekstralidze, w której zawodnicy mają dużo większy komfort finansowy.

W kluczowej fazie sezonu Oskar Fajfer prezentuje się dobrze, co potwierdził w niedzielę, w meczu z Lokomotivem Daugavpils, w którym zdobył 13 punktów i bonus, a jego zespół wygrał 54:36. - Robiłem sporo i długo czekałem na to, by wrócić do optymalnej formy. Nareszcie mogę powiedzieć, że pogodziłem się ze sprzętem. Pomogło mi to, że miałem wiele okazji do testów silników w Szwecji, gdzie jest dużo luźniej i można śmiało zaryzykować z ustawieniami i kombinacjami. Motory jeździły do serwisu i ciężka praca popłaca - powiedział zawodnik.

Problemem seniora Zdunek Wybrzeża Gdańsk jest jazda w kratkę, bo albo bardzo dobrze, albo słabo. Wyjaśnia, że to wszystko przez sprzęt. Jednak najgorsze już za nim. - W niedzielę dysponowałem dwoma silnikami i oba spisują się bardzo dobrze. W Daugavpils jechałem na trzecim i też szedł bardzo dobrze - zauważył Fajfer.

Jeszcze 3 tygodnie temu niewiele osób zdecydowałoby się postawić na Wybrzeże, w kontekście zwycięstwa w lidze. Teraz wszystko układa się gdańszczanom znakomicie. - Jest coraz lepiej, ja też odpaliłem w odpowiednim momencie. Dokooptował do nas Mikkel Bech i ta drużyna jest naprawdę silna. Trudno jest dopatrzeć się u nas słabego punktu. W finale będzie mega ciekawie - ocenił senior klubu znad morza.

Pozostaje pytanie, co po awansie do PGE Ekstraligi? Jak bardzo Wybrzeże musiałoby zmieniać skład? Czy Fajfer oraz Kacper Gomólski poradziliby sobie już w kolejnym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej? - Na pewno zarobki w PGE Ekstralidze są zupełnie inne i gdybym zdecydował się na starty w tej klasie rozgrywkowej, dałbym sobie tam radę. Teraz pozostaje mi modlić się, by ten sprzęt który mam, działał jak do tej pory. W PGE Ekstralidze zarobki są niesamowite i ma się spokojną głowę, jeśli chodzi o finanse. Miejmy nadzieję, że wygramy ligę i będziemy śmigać dalej. Nasz zespół wygląda bardzo fajnie, trudno dopatrzeć się słabszego ogniwa i wszyscy jadą. Mamy równy skład i to może zadecydować w finale - podsumował żużlowiec.

[b]ZOBACZ WIDEO Doyle wylądował pod bandą. Zobacz skrót meczu Wolverhampton - Swindon [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

[/b]

Źródło artykułu: