Odrodzenie Michaela Jepsena Jensena. Wypatruje dzikiej karty na Grand Prix 2018

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Get Well - Włókniarz
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Get Well - Włókniarz

Michael Jepsen Jensen nie ukrywa, że chciałby wrócić do cyklu Grand Prix. Kariera indywidualnego mistrza świata juniorów z 2012 roku w ostatnich latach wyhamowała, ale wyniki osiągane w obecnym sezonie wskazują na odrodzenie.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed pięcioma laty Michael Jepsen Jensen został najlepszym młodzieżowcem na świecie i zdobył Drużynowy Puchar Świata. Sensacyjnie triumfował w Grand Prix Nordyckim w Vojens, gdzie po znakomitej walce pokonał Nickiego Pedersena. Uznawany za największy duński talent ostatnich lat miał z marszu zawojować światowe areny i stać się podporą duńskiego żużla w cyklu. Kolejne lata były jednak dla "Liglada" znacznie mniej udane.

Zawodnik z Esbjergu przyznaje, że kłopoty rozpoczęły się już w 2013 roku. Walkę, na szczęście zwycięską, z nowotworem toczył jego ojciec Jan, a do tego problemy targały jego klubem w Polsce, Włókniarzem Częstochowa. - W Polsce miałem problemy finansowe, kiedy mój tata był chory. Oczywiście to nie przyspieszyło mojego rozwoju. Było mi naprawdę ciężko - przyznaje.

Duńczyk na pełnych prawach startował w Grand Prix w 2015 roku po tym, jak otrzymał stałą dziką kartę. W klasyfikacji końcowej zajął jedenaste miejsce i nie znalazł uznania w oczach organizatorów przy przyznawaniu kolejnych zaproszeń. Jego jazda nie porywała, a do tego dochodziły słabe wyniki w rozgrywkach ligowych, przede wszystkim w Polsce.

Obecny rok okazał się dla Jepsena Jensena znacznie lepszy. Odbudował swoją pozycję w PGE Ekstralidze, gdzie był ważnym ogniwem Get Well Toruń. Był też blisko awansu do światowej elity z eliminacji, zajmując w Challenge'u piąte miejsce. Jako rezerwowy udanie zaprezentował się w Grand Prix Polski pod koniec sierpnia. 25-latek zajął w Gorzowie ósme miejsce i nie ukrywa, że wypatruje swojej szansy przy przyznawaniu stałych dzikich kart na rok 2018. - Na pewno ten sezon jest znacznie lepszy od ubiegłorocznego. Pracujemy naprawdę ciężko, dlatego byłoby miło wrócić do Grand Prix już w przyszłym roku - stwierdza.

Duńczyk jako młodzieżowiec z powodzeniem rywalizował z Polakami. Kariery Macieja Janowskiego, Bartosza Zmarzlika i Patryka Dudka rozwinęły się jednak bardziej i dziś to oni stanowią o sile Grand Prix. - Chłopacy, którzy są teraz na topie to ci sami, z którymi walczyłem w IMŚJ. Kiedy wygrywałem w 2012 roku, oni ze mną rywalizowali - mówi, dodając, że czułby się na siłach, by wrócić do cyklu: - Jestem w stanie to zrobić. Czuję, że idziemy we właściwym kierunku i po właściwej ścieżce. Bardzo chcę wrócić. Czy się uda, zobaczymy - podsumował.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Komentarze (16)
avatar
sympatyk żu-żla
4.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zależy jak kto patrzy że Liglad sie odbudował, Patrząc obiektywnie na tego zawodnika raczej nie widzę nic ciekawego z odbudową.Jedzie jak jechał. 
avatar
real_M
4.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
a gdzie się on odrodził? u nas? w Czewie miał lepsze mecze , tylko że u nas na tle tego łajna normalny poziom był traktowany jak wybitny! 
avatar
Time vel Netto
4.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na GP jest jeszcze za wcześnie , oczywiście oceniając MJJ kategorii czysto sportowej . Polityka medialna włodarzy GP niestety ma trochę inne priorytety niż sport . MJJ na pewno w Toruniu się o Czytaj całość
avatar
enter
4.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie te progi,ja dałbym Zgardzińskiemu,to prawdziwy wymiatacz 
avatar
Dawid Trzciński
4.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A w czym on jest lepszy od Madsena? Miał już swoją szansę i nie wykorzystał. Poza tym w ligach prezentuje mizerny poziom i jest totalnym średniakiem zarówno w Polsce jak i w Szwecji.
Poza tym w
Czytaj całość