Panel dyscyplinarny już dwukrotnie spotykał się w sprawie Grigorija Łaguty. Pełnomocnik zawodnika za każdym razem przedstawiał wnioski, które zmuszały antydopingówkę do odwrotu i przekładania posiedzenia na inny termin. Teraz może być tak samo. Wystarczy, że żużlowiec odwoła się od odrzucenia złożonego przezeń wniosku TUE (wyłączenie w celach terapeutycznych).
Warto też przypomnieć, że do piątku Rosjanin ma dostarczyć brakujące materiały z dokumentacji medycznej i nowe zeznania. Nie można wykluczyć, że czegoś w tych papierach nie będzie. Wówczas panel może znowu dać Łagucie dodatkowy czas na uzupełnienie braków.
Na wyrok, choćby nieprawomocny, czeka Ekstraliga Żużlowa, która ma w tej chwili związane ręce. W POLADA słyszymy, że choć zawodnik jest zawieszony do wyjaśnienia sprawy, to nie ma żadnych podstaw, by kasować jego punkty i weryfikować wyniki ROW-u Rybnik. EŻ robiąc to mogłaby się narazić na konsekwencje karne i odszkodowawcze. Dopóki ten stan się nie zmieni, z ligi leci Get Well Toruń, a w barażu o utrzymanie jedzie MRGARDEN GKM Grudziądz.
Dlaczego nieprawomocny wyrok będzie furtką umożliwiającą podjęcie decyzji? Jeśli takowy zapadnie, Ekstraliga Żużlowa będzie się mogła powołać na casus igrzysk olimpijskich, gdzie na miejscu działa terenowy oddział Trybunału Arbitrażowego w Lozannie, który na bieżąco kasuje punkty i medale zawodników przyłapanych na dopingu. Tam też nie ma prawomocnych wyroków, ale zapadają wiążące decyzje.
ZOBACZ WIDEO: #dzieńdobryLatoWP: zawody enduro w Bełchatowie
a Gett well toruń ląduje w I lidze. Ni Czytaj całość