Start Gniezno jedzie do Lublina po zwycięstwo, ale ma też plan minimum

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Narada zawodników Startu Gniezno.
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Narada zawodników Startu Gniezno.

Już w niedzielę na torze w Lublinie odbędzie się pierwszy finał 2. Ligi Żużlowej. Menadżer HAWY Startu Gniezno nie ukrywa, że chciałby, aby jego drużyna wygrała ze Speed Car Motorem, ale ma też plan minimum.

- Dla mnie plan minimum na pierwszy mecz finałowy to uzyskanie powyżej 42 punktów. Tak bym to określił. Uważam, że wywalczenie takiego rezultatu sprawi, iż łatwiej będzie się walczyło w Gnieźnie - przyznał Rafael Wojciechowski.

Fakt, że HAWA Start Gniezno posiada plan minimum, nie oznacza, że nie będzie celować w zwycięstwo. Czerwono-czarni mają jednak świadomość tego, że lublinianie na domowym torze są bardzo mocną drużyną. - Oczywiście pojedziemy do Lublina po to, by sprawić niespodziankę. Będziemy chcieli wywieźć stamtąd zwycięstwo, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że to będzie bardzo trudne zadanie - dodał menadżer drużyny z Grodu Lecha.

W trakcie rundy zasadniczej gnieźnianie zanotowali w Lublinie minimalną porażkę 44:46. Później rozgromili Koziołki na domowym torze aż 57:33. To już jest jednak historia. Mało kto wierzy, że ten drugi rezultat mógłby się powtórzyć.

- Przed nami dwa zupełnie nowe mecze. Nie można już patrzeć na rundę zasadniczą, bo wtedy zaskoczyliśmy lublinian u siebie. Teraz już tak proste to nie będzie. Spodziewam się bardzo trudnej przeprawy i walki do ostatniego biegu. Mam jednak nadzieję, że 17 września, po ostatnim wyścigu, będziemy świętować awans do I ligi - podsumował Rafael Wojciechowski.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ

Źródło artykułu: