Marek Cieślak (trener Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra): Mogę jedynie powiedzieć, że gratuluję Unii Leszno awansu. Byli drużyną lepszą o te 10 punktów. Żal jest nam straconych okazji, bo mecz w Lesznie mogliśmy pojechać dużo lepiej. Leszczynianie wygrali zasłużenie. U nas było za dużo słabych punktów. Jason Doyle, który jest naszym liderem, nie zrobił punktów. Tak samo słabo pojechał w Lesznie w efekcie czego przegraliśmy. Będziemy teraz walczyli o brązowy medal. Leszczynianom życzę, żeby wygrali finał, żebyśmy wiedzieli, że przegraliśmy z mistrzem. Jeśli chodzi o Jasona to trudna to jest rozmowa. Miał te same silniki co w sobotę na Grand Prix. Ja wiem jedno, bo przerabiałem to z Jasonem Crumpem. Jak gość walczy o mistrzostwo świata, to daje z siebie maksimum. Na drugi dzień to powietrze z takiego zawodnika uchodzi. Ja uważam, że to samo jest z Jasonem. Zawodnik jest zawodnikiem i ma prawo mieć lepsze i gorsze dni. Ale my jedziemy cały rok. Potem mamy 4 play-offy i dlaczego to się dzieje na drugi dzień po Grand Prix, po IMŚJ. Jest to przeładowane. Potem przyjeżdżają i nie wszyscy wytrzymują te emocje. I ja uważam, że on dziś tego nie wytrzymał i pojechał słabo. Chociaż tydzień temu też tak było. To nie był Jason. Ale nic. Musimy teraz skupić się na kolejnych meczach i je wygrać.
Patryk Dudek (zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra): Gratulacje dla przeciwników. Tak jak trener powiedział, leszczynianie mogliby wygrać finał. Wydaje mi się, że troszkę nierówno punktowaliśmy w tym spotkaniu. Ja na pewno mam żal do swojego pierwszego biegu. Niestety ten motocykl nie przyniósł mi tego, czego oczekiwałem. Po zmianie było już jednak dużo lepiej. Na pewno szkoda tego wyniku, bo wydaje mi się, że parę niepotrzebnych błędów popełniliśmy zarówno w Lesznie, jak i u siebie. Nie odrobiliśmy niestety tej dziesięciopunktowej straty. Jedziemy następny mecz o brąz. Trzeba się na tym skoncentrować i zrobić swoje.
Piotr Baron (trener Fogo Unii Leszno): Chciałbym bardzo podziękować swojej drużynie, gdyż w tym rewanżowym meczu stanęli na wysokości zadania. Byliśmy bardzo zdeterminowanym teamem. Udało nam się wywalczyć remis, więc jesteśmy bardzo szczęśliwi. Strasznie baliśmy się tego meczu, bo większość twierdziła, że 10 punktów to jest dużo. My z kolei uważaliśmy, że może być różnie, gdyż można przegrać trzy wyścigi i jest po robocie. Próbowaliśmy przez cały mecz pilnować tego wyniku i jakoś nam się to udało. Myślę, że dodatkowo pogoda była naszym sprzymierzeńcem. Cieszymy się jak jasna cholera.
Piotr Pawlicki (zawodnik Fogo Unii Leszno): Przyjechaliśmy czujni do Zielonej Góry. Te dziesięć punktów przewagi nie było zadowalającym wynikiem u siebie na torze. Nie było to ani mało, ani dużo. Stanęliśmy jednak na wysokości zadania. Zrobiliśmy punkty, które pozwoliły nam wejść do finału. Jesteśmy z tego dumni. Gratulacje dla drużyny przeciwnej za fajne przygotowanie toru. Wiemy jaką pogodę mamy teraz i jak trudno przygotować dobrą nawierzchnię.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu