Jest więcej uwag do sędziego Bryły. Kołodziej nie rozumie, dlaczego nie przerwał jego biegu

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej w parku maszyn
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej w parku maszyn

Janusz Kołodziej odniósł się po finałowym meczu między Fogo Unią a Betardem Spartą (49:41) do decyzji sędziego Ryszarda Bryły. Zawodnik gospodarzy dziwi się, że arbiter nie przerwał wyścigu, w którym ten był poszkodowany.

Chodzi o sytuację z wyścigu ósmego, gdy po starcie Tai Woffinden i Szymon Woźniak wzięli w kleszcze Janusza Kołodzieja. Ten został wytrącony z równowagi i spadł na koniec stawki. Pojawiają się głosy, że sędzia Ryszard Bryła powinien przerwać i powtórzyć ten bieg.

- Ja się ratowałem w tamtej sytuacji od upadku i spodziewałem się, że pan sędzia weźmie to pod uwagę, przerywając wyścig. Szymon przedłużył wtedy prostą, a Tai się nakładał. Potem jeszcze Woźniak uderzył w Woffindena i tak naprawdę sami się wywozili - mówił po zawodach Kołodziej.

- Myślałem więc, że gdy zostałem wytrącony z rytmu, sędzia zauważy, że coś jest nie tak. Tym bardziej że nawet jak nie ma upadku, można przerywać biegi. Niestety tak się nie stało i mój wyścig skończył się wtedy na pierwszym łuku. Szkoda, bo przegraliśmy 1:5. - dodał.

Dyskusyjnych decyzji arbitra było zresztą więcej, a zawodnicy narzekali także na wydarzenia z gonitwy 15., gdy nie wykluczono Vaclava Milika. - Może gdyby decyzje pana sędziego były trochę bardziej przychylne, większą przewagę przed rewanżem udałoby nam się uzyskać. Ale co zrobić. Nie ma co narzekać. Pojedziemy walczyć do Wrocławia, by bronić zaliczki i zostać mistrzami Polski - stwierdził zawodnik Fogo Unii Leszno.

Kołodziej wspomógł w tym meczu drużynę, dokładając do jej dorobku dziewięć punktów. Nie był jednak do końca zadowolony. - Robiłem co mogłem i próbowałem wygrywać wyścigi, ale nie zawsze to wychodziło. Tak naprawdę byłem zadowolony dopiero ze swojego ostatniego biegu, gdy zmieniłem motocykl i poszedłem w zupełnie inną stronę z ustawieniami. O dziwo to zdało egzamin i był to mój najlepszy wyścig w całym spotkaniu - skwitował Kołodziej.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

Komentarze (69)
avatar
gul falubaz
19.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Takich sytuacji jak ta Kołodzieja jest całe mnóstwo i nie widziałem przerwanego biegu . Dziennikarzyny po tym finale wyciągają sam syf , ciężko o jakieś pozytywy z tego meczu, żużla tam nie był Czytaj całość
avatar
ikar
19.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Matko święta Szymka niesłusznie wykluczyli a nie beczy na sędziego jak polowa leszna. Panienki. 
avatar
Dumny z Krzyża
19.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Kołodziej - jak pojechałeś z Hancockiem w 15 biegu na 1 łuku w Toruniu to Amerykanin był 50 m z tyłu już na jego wyjściu! Nie wygralibyście tego meczu wtedy i jakoś nikt afery nie zrobił Czytaj całość
avatar
skuter
19.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeszcze troche i każdy bieg Beda powtarzac po pięć razy.
A to go pyknal lokciem a to pojechałem nie ta ścieżką co myślałem ze bedzie jechal
Skończcie juz pisac takie bzdety
W niedziele finał 
avatar
Sznycel
19.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Podstawowym błędem sędziego było to że przed meczem nie ogłosił 50:0 dla Leszna. Z pewnością leszczyńscy kibice tego oczekiwali, wtedy byliby zadowoleni... przynajmniej niektórzy. Zapewne znale Czytaj całość