Kildemand przyćmiony przez gwiazdy? We Włókniarzu mógłby odżyć

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Peter Kildemand w barwach Fogo Unii Leszno
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Peter Kildemand w barwach Fogo Unii Leszno

Odejście Duńczyka z Fogo Unii Leszno wydaje się być przesądzone. W środowisku wszyscy wskazują, że jeżeli gdzieś Peter Kildemand ma odbudować swoją formę, to w częstochowskim Włókniarzu.

To właśnie w barwach Lwów przebojem wszedł on do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2014 roku. Potem, na skutek kłopotów finansowych i ostatecznego bankructwa Włókniarza, przeniósł się do rzeszowskiej Stali. Tam też dłużej nie zagrzał miejsca i trafił do Fogo Unii Leszno. Nie spełnił jednak oczekiwań i nikt nie spodziewa się, aby został w drużynie mistrzów Polski na trzeci sezon z rzędu.

Niektórzy podejrzewali, że Duńczyk już dogadał się z Włókniarzem, ale nikt tego nawet nieoficjalnie nie potwierdza. - Do tej pory nie było między nami rozmów - skomentował dla nas Michał Świącik, prezes częstochowskiego klubu.

Okazja ku temu będzie już w piątek. Na ten dzień przy Olsztyńskiej zaplanowano Turniej o Puchar Prezydenta Miasta Częstochowa. Na liście startowej znalazły się nazwiska, które przewijały się już w kontekście Włókniarza, jak choćby Fredrik Lindgren, Mikkel Michelsen czy Tobiasz Musielak. Jest też Peter Kildemand. - Mamy w piątek turniej i spotkamy się z niektórymi zawodnikami - potwierdził Świącik. Przestrzegł jednak, że wyniki tych zawodów nie będą determinowały ich poczynań transferowych. - Nie traktujmy tego turnieju jako castingu. Wyniki nie będą miały dla nas znaczenia. Kto się zna na żużlu ten wie, że w ten sposób nie ocenia się przydatności zawodnika do drużyny. W materii budowy zespołu trzeba zachować spokój a nie wylewać dziecko z kąpielą.

Bezpośrednio jednak odniósł się do Duńczyka. Podając za przykłady Leona MadsenaRune Holtę i Mateja Zagara stwierdził, że jego zdaniem w Częstochowie Kildemand mógłby otrzymać warunki umożliwiające mu powrót do wysokiej formy w polskiej PGE Ekstralidze. Wymieniona trójka, a zwłaszcza pierwszych dwóch, trafiła z dyspozycją. Według Świącika to efekt pracy klubu, który zapewnił im spokojne głowy. - Jeżeli zaistniałaby taka sytuacja to sądzę, że moglibyśmy pomóc Kildemandowi. Lecz żeby zrealizować cele, to obydwie strony muszą iść w jednym, tym samym kierunku - powiedział.

- Znam tego chłopaka, wiem, że jest bardzo ambitny. Moim zdaniem trafił do bardzo dobrego zespołu, ale zbyt naszpikowanego gwiazdami, które przyćmiły jego rozwój. Bardzo ważny jest aspekt psychologiczny. Cenię sobie drużynę z Leszna, trenera Barona, ale uważam, że nie jest to szczęśliwe miejsce dla Petera Kildemanda. Według mnie w Unii zablokowała go zbyt duża liczba topowych zawodników - kontynuował i przyznał, że jeśli Kildemand wyrazi taką chęć, to może z nim usiąść do rozmów.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

Komentarze (34)
avatar
Andi - Prawdziwy Kibic
28.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mi się wydaję że Kildemand może odbudować się tylko w 1 lidze. 
avatar
Godfather-Darth Vader
27.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Przecież Czewa jest bankrutem i nie wystartuje w przyszłym roku. 
avatar
Franka
27.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
On się nigdzie nie odbuduje. Jest po orostu za cięki na EL. Pierwa liga z Cyferem,Świder to jego miejsce. 
avatar
znawca_tematu
27.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Makuch to już pół żużlowej Polski tam wcisnął. Wszyscy się w Częstochowie odbuduja, tak jak Jonsson i Ułamek. Weźcie też Pedersena, jak ma wrócić do zdrowia i na tor to tylko w Częstochowie.
Jo
Czytaj całość
avatar
Selassie I
26.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie bardzo widzę go we Włókniarzu w przyszłym sezonie. Lepiej brać Ruskich, z tym że wiadomo że spore ryzyko z dopingiem ;)