Szwedzi obetną płace i zamkną ligę. Nie chcą się głupio tłumaczyć przed zawodnikami

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Vaclav Milik (kask czerwony) w akcji w Grand Prix
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Vaclav Milik (kask czerwony) w akcji w Grand Prix

Szwedzka federacja SVEMO zapowiada cięcie zawodniczych kontraktów nawet o 25 procent. Chce też zamknąć ligę na 3 lata. Awans będzie możliwy tylko wówczas, jeśli zespół z niższej ligi zadeklaruje, że ma chęć i pieniądze.

- SVEMO ogłosiła cięcie płac i projekt trzech lat bez sportowych awansów i spadków, jako pewnik - mówi nam Zdzisław Kołsut, polski menedżer mieszkający i działający w Szwecji. - Pieniędzy jest w żużlu coraz mniej, więc takie postawienie sprawy wydaje się uczciwe. Lepiej tak, niż po sezonie głupio tłumaczyć się przed zawodnikami, że nie ma obiecanej kasy - kwituje Kołsut.

Już w sezonie 2017 budżety szwedzkich klubów, po przeliczeniu na złotówki, wynosiły nie więcej, jak 2,5 miliona złotych (u nas tyle mają czołowe kluby, ale pierwszej ligi). Gwiazdy w Szwecji zarabiały około pół miliona (u nas 1,5 miliona). Tymczasem stawka za punkt wynosiła 2,5 tysiąca złotych, podczas gdy w naszej PGE Ekstralidze są 4 tysiące. Wielu żużlowców kasuje jednak za punkt nawet i 6 tysięcy. Wynika to z faktu, że sponsorzy dorzucają dodatkowe pieniądze do regulaminowych stawek. 4 tysiące to maksymalna stawka zapisana w regulaminie.

- Proces schładzania płac w Szwecji zaczął się już jakiś czas temu - mówi trener Piotr Żyto, który swego czasu pracował w klubach Elitserien. - Wielu zawodników, zamiast kwot za podpis, zaczęło dostawać silniki. Szwedzi są tacy, że nie płacą więcej, niż mają. To tylko u nas jest zasada, postaw się, a zastaw się.

- Co do awansów i spadków, to wiem, że teraz Vasterwik wejdzie do ligi zamiast Piraterny, która zajęła ostatnie miejsce w minionym sezonie - opowiada Żyto. - Działacze z Vasterwik byli jednak pytani o to, czy chcą i czy mają pieniądze. Obie odpowiedzi były twierdzące. Inna sprawa, że faktyczne zamknięcie ligi na trzy lata nie jest złym pomysłem, bo drużyny będące poza Elitserien można policzyć na palcach jednej ręki.

Polscy działacze żużlowi często stawiają Szwedów za wzór. Pytają, jak to jest, że oni płacą tym samym zawodnikom (żużlowcy mają prawo w większej liczbie lig) trzy, cztery razy większe pieniądze. Bartosz Zmarzlik, najskuteczniejszy zawodnik PGE Ekstraligi, właśnie przedłużył kontrakt z Elit Vetlandą. Szwedzki speedway, mimo obniżania stawek, zachowuje drugą pozycję na rynku. Inna sprawa, że tamtejsza liga nie ma takiego prestiżu, jak nasza. Często też mówi się, że zawodnicy w Szwecji testują sprzęt, a w Polsce wyciągają wszystko to, co najlepsze.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Komentarze (41)
avatar
Roar
4.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
POLSKA E-LIGA - NAJMOCNIEJSZA LIGA SWIATA !!!!
- bo jedyna ... 
avatar
speed01
4.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Spada popularność żużla w Szwecji to spadają tez zarobki. Proste i zarazem smutne. Za parę lat jedyną w pełni profesjonalną ligą będzie Ekstraliga. 
jotefiks
4.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
zapominacie, że cala powierzchnia kevlaru w szwecji należy do zawodnika. i najlepsi lekko zarabiają tam milion złotych sumując to z punktówką. to wciąż kawał grosza bez wielkiej presji. 
avatar
yes
4.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co oni mówią na temat Grigorija Łaguty?? Czy będzie u nich jeździł?? 
avatar
KoSSa
4.10.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Szwedzi obetną płace. A głupi polski prezes dopłaci więcej żeby zawodnik jeździł u nich. Niedawno pisałem że to jebn....e szybciej niż wszystkim się wydaje . Każdy polski klub utrzymuje lige w Czytaj całość