Pomysł sprowadzenia Fredrika Lindgrena do Grudziądza pojawił się już przed sezonem 2017. Wtedy nic z tego nie wyszło, bo żużlowiec na ostatnej prostej negocjacji wybrał ofertę ROW-u Rybnik. Działacze trochę tego żałowali, bo byli przekonani co do jego wysokich umiejętności. Za bardzo się nie pomylili, bo Lindgren w PGE Ekstralidze odnalazł się bardzo dobrze. Był pewnym punktem rybnickiej ekipy i z powodzeniem walczył w cyklu Grand Prix. Kiedy okazało się, że jego drużyna spadła do Nice 1.LŻ, grudziądzanie natychmiast znowu po niego ruszyli.
Lindgren dość długo zajmował jedno z pierwszych miejsc na grudziądzkiej liście życzeń, ale w tej chwili w klubie jego tematu już nie ma. Klub skoncentrował się na negocjacjach z innymi żużlowcami, bo twierdzi, że ze Szwedem od dłuższego czasu nie ma żadnego kontaktu. Wszystkie pytania i propozycje pozostają bez odzewu. Działacze w końcu stracili cierpliwość. Na pewno nie wznowią już rozmów.
Poza tym, do włodarzy GKM-u dotarło, że Szwed zmaga się obecnie z dość poważną kontuzją. W Grudziądzu mają wątpliwości, kiedy Lindgren będzie tak naprawdę gotowy do jazdy. To też miało wpływ na zamknięcie tematu. Podobno kibice nie mają się jednak czym przejmować. Rozmowy z innymi żużlowcami trwają i podobno jest duża szansa na wzmocnienie drużyny.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia
Pisałem już zmieńcie płytę, bo ta o Arturze nudna się stała...
Ja żadnych dochodzeń nie zamierzam robić, nie samym forum człowiek żyje jak Ty srajt....
Zobaczymy kto jeszcze będzie be Czytaj całość