Zagranicznym liderem TŻ Ostrovia w sezonie 2017 był Sam Masters. - Australijczyk deklaruje chęć pozostania w Ostrowie, ale oczywiście daję sobie na to znak zapytania. Masters na brak ofert nie narzeka. Pozostali obcokrajowcy chcą z nami zostać. Podobne deklaracje złożyła trójka krajowych zawodników: Kamil Brzozowski, Patryk Dolny i Zbigniew Suchecki - wyjaśnia trener ostrowian, Mariusz Staszewski.
Zespół, który był o włos od awansu do finału 2. Ligi Żużlowej, nie wymaga rewolucji w kontekście przyszłego sezonu. - Pewnie, że chciałbym mieć lidera z prawdziwego zdarzenia. Kogoś takiego, jak Sam Masters, ale dostępnego przez cały sezon. Krajowy lider też by się przydał. Taki pewniak na 12 punktów w meczu. To są jednak pobożne życzenia. Żużlowców, którzy gwarantują zdobycz na poziomie 10-12 punktów aż tylu nie ma. Jeśli już są, kuszeni są startami w wyższych ligach i większymi pieniędzmi. Wcale to nie jest takie proste zakontraktować kogoś solidnego do drugiej ligi - nie kryje Staszewski.
Ostrowski klub w kolejnym sezonie będzie chciał znów walczyć o wysokie cele. - Jeśli mielibyśmy dwa razy większy budżet, to zbudowalibyśmy taki zespół, który rozjechałby drugą ligę. Trzeba liczyć siły na zamiary. Musimy się obracać w naszych realiach finansowych. Głównym dyktatorem kontraktów są możliwości finansowe klubu - wyjaśnia Staszewski. - Miniony sezon nie był przecież zły. Zabrakło trochę szczęścia i optymalnego składu w kluczowych spotkaniach. Wyciągniemy wnioski z tego sezonu. Nie może się powtórzyć sytuacja, że nie mamy kim jechać. Kontuzje, kolizje terminów i inne zdarzenia losowe były naszą zmorą w minionych rozgrywkach - dodał trener TŻ Ostrovia.
ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja
10. Mateusz Szczepaniak
11. Robert Miśkowiak
12. Łukasz Sówka
13. Tomasz Jędrzejak
14. Jakub Miśkowiak
15. ?? Wszyscy na miejscu ! Powrót do lat 80 ....