Brak play-offów miał swoją zaletę. W Krośnie w końcu ruszyło szkolenie

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Ilja Czałow w niebieskim kasku
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Ilja Czałow w niebieskim kasku

Po latach zastoju, w Krośnie w końcu reaktywowana została szkółka żużlowa. A przyczyniła się do tego... słaba postawa zespołu ligowego i szybko zakończony sezon. Środki, które miały być przeznaczone na play-offy, poszły na młodzież.

KSM przez większość rundy zasadniczej 2. Ligi Żużlowej prezentował się bardzo solidne i wydawało się, że nie będzie miał problemu z awansem do play-offów. W ostatnich meczach jednak z drużyny zeszło powietrze i ostatecznie tego celu nie udało się osiągnąć. 6 sierpnia odbył się ostatni mecz ligowy w Krośnie, ale nie oznaczało to, że na stadionie nie będzie się już nic działo. - Mieliśmy zabezpieczone pieniądze na play-offy, ale w związku z tym, że nie udało się ich osiągnąć, zaczęliśmy inwestować w szkółkę - mówi Wojciech Zych, wiceprezes KSM-u Krosno.

Jeszcze na początku roku w szkółce był tylko jeden adept. W trakcie sezonu dołączyło do niego pięciu następnych, a od sierpnia krośnieński klub ruszył znowu ze szkoleniem, które po 2008 roku zostało mocno zaniedbane. Od sierpnia jeśli tylko pogoda pozwalała, chłopcy trenowali pod okiem Ireneusza Kwiecińskiego średnio dwa razy w tygodniu. Łącznie przejechali od wtedy ponad dwadzieścia treningów, co jak na krośnieńskie warunki, jest dobrym wynikiem. Najstarszy z adeptów, 18-letni Konrad Stec, w czwartek w Częstochowie pomyślnie zdał egzamin na certyfikat "Ż".

- W końcu będziemy mogli wystawić swojego chłopaka do składu - cieszy się Wojciech Zych. - Zrobimy co w naszej mocny, żeby go zaopatrzyć w możliwe jak najlepszy sprzęt. Teraz pora na kolejnych. Naprawdę serce raduje się i chce się działać, gdy patrzy się na tę szkółkę. Mamy grupę młodych, 13-15 letnich adeptów, którzy są naprawdę ułożonymi chłopcami, sumiennie podchodzą do swoich obowiązków i nie opuszczają treningów. Fajne podejście mają też rodzice, którzy mocno ich wspierają. Z tej mąki może być chleb - opowiada działacz.

Wśród piątki adeptów, jest m.in. młodszy brat Konrada Steca i chłopak o bardzo dobrze znanym w Krośnie nazwisku. To syn byłego żużlowca Pawła Grygolca. 14-letni Aleksander już teraz ma dobrze opanowaną jazdę ślizgiem i w lipcu przyszłego roku, kiedy skończy 15 lat, będzie mógł przystąpić do egzaminu.

ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja

- Były lata gdzie był problem z pieniędzmi, a były i takie, gdzie nie było chętnych do jazdy. I dlatego tego szkolenia nie było. Teraz pieniędzy też wiele nie ma, ale jeśli są chętni, to robimy co w naszej mocy, żeby mieli odpowiednie warunki i się nie zniechęcili. Zależy nam, żeby w niedalekiej przyszłość mieć swoją młodzież i nie importować jej z innych klubów - tłumaczy Zych.

Pieniądze są potrzebne, bo koszt jednego treningu to ok. 2 tys. złotych. Do tego dochodzi serwisowanie sprzętu, który tani nie jest. Od sierpnia na sześciu adeptów przypadały trzy motocykle. W zeszłą sobotę doszedł czwarty, bo w ramach podziękowania za okazaną po kontuzji pomoc, klubowi przekazał go Mariusz Fierlej. Optymalnym rozwiązaniem byłby jednak wariant jeden adept - jeden motocykl. Do tego klub, o czym już wspomniał Wojciech Zych, chce dosprzętowić Konrada Steca. Trzeba też znaleźć pieniądze na drużynę ligową.

- Szkółkę chcemy odciąć od budżetu, który idzie na ligę - wyjaśnia Zych. - Są ludzie chętni ją wspierać, ciągle szukamy również sponsorów. Liczę, że dalej zajmować się nią będzie Irek Kwieciński. Jego marzeniem od zawsze była praca z młodzieżą i mam nadzieję, że będzie chciał ją kontynuować. Zimą chcielibyśmy wysłać chłopców na obóz przygotowawczy, a z dwoma treningami w tygodniu ruszyć nie w wakacje, ale  już od kwietnia. Chcemy im także uszyć jednolite pokrowce na motocykle - dodaje.

Częstym gościem na krośnieńskim torze była też w tym roku szkółka prowadzona przez Janusza Kołodzieja. - Im więcej chłopaków na torze, tym lepiej. Jeden podpatruje drugiego, tworzy się między nim taka wewnętrzna, ale zdrowa rywalizacja. Coś się dzieje i wierzymy, że dzięki temu swoich sił będą chcieli spróbować kolejni chłopcy. Drzwi dla szkółki Janusza Kołodzieja w Krośnie są otwarte. Kiedy tylko chce przyjechać potrenować ze swoimi chłopakami, może to nieodpłatnie robić - dodaje.

Komentarze (28)
avatar
Atomic
9.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i pięknie, wreszcie coś się dzieje ze szkoleniem młodzieży :-) 
avatar
Laszlo84
21.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielu adeptów traktuje żużel jak rozrywkę, a nie przyszły zawód i musi być selekcja podział na dwie grupy: "rokujących" i "nierokujących" Jeśli ci chłopcy będą podnosili umiejętności wte Czytaj całość
PoloniaWielka
21.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Wilków. Niemal wszędzie rozwój, a u nas dno i metry mułu. Stary wariatuńcio pokłócony ze wszystkim, ale o interes rodziny dba. Jacek dostał kasę na przygotowanie do sezonu. I mam Czytaj całość
Cezariusz
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Krosno! Jeden z fajniejszych klubów w Polsce. Jest taki jeden bogacz w Polsce, który dostaje od miejscowych podatników nowoczesny stadion i mimo tego nie robi szkółki. 
avatar
andzej
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co reagować na zaczepki takiego pustaka... cokolwiek by się nie działo to i tak dla niego będzie źle. Żenada...