Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Myśliwi wciąż na polowaniu (felieton)

Okres polowania, czyli rozmaitych rytuałów, trwa w najlepsze. Obowiązującą zasadą jest nie trąbić na lewo i prawo, że ma się zdobycz. Bo inni myśliwi tylko czekają na ślepaki rywala.

Gabriel Waliszko
Gabriel Waliszko
Na zdjęciu od lewej: Daniel Kaczmarek, Chris Holder i Michael Jepsen Jensen WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu od lewej: Daniel Kaczmarek, Chris Holder i Michael Jepsen Jensen

Z drugiej strony ekranu to felieton Gabriela Waliszki, dziennikarza nc+.

***

Byki, Lwy, Myszy, Wilki czy Żurawie albo inne Jaskółki. Zwierzęce klimaty w żużlu to nie tylko zasługa klubowych przydomków. To także skojarzenia, które zostały nam podane na podsumowaniu sezonu 2017 podczas warszawskiej gali najlepszej ligi świata. Więc jak to było? Motoryzjak bezhamulcowy czy jakoś taki gatunek. Znakomite teksty Rafała Bryndala i legendarny głos Krystyny Czubówny dały do myślenia o kolejnych związkach żużlowców i natury. Jakich?

Ano teraz właśnie mamy okres, kiedy zawodnicy nie chodzą po torze - jak zwykle przed meczem - stadami. Nie rozmawiają o koleinach, nie podpowiadają sobie, nie nakręcają się wzajemnie. Ci bezdomni myślą raczej żeby znaleźć się w jak najbogatszej i najczystszej stajni. A właściciele starają się ucelować taką zdobycz, która zapewni im zaspokojenie głodu przez cieplejszą część roku 2018. Jak już trafią w konkretnego osobnika, to nie chwalą się nim wszem i wobec, tylko czekają na czas, kiedy ogłoszą swoje trofea. Rywale tylko zerkają kogo i jak można jeszcze upolować. Taka to już specyfika tego czasu polowań.

Zresztą zawodnicy też mają w swoich zachowaniach wiele związków ze światem na przykład czworonogów. - Na motor siadam z tyłu, muszę przysiad zrobić żeby usiąść na niego. Jak na konia - śmiał się występujący w galowych filmach Artiom Łaguta. - Ja na przykład mam tak, że zawsze poprawiam rękawice o kierownice. Muszę je tak dobrze namacać żeby się dobrze kleiły - przekonywał z kolei Kacper Woryna. Wicelider cyklu Grand Prix też podkreślał: - Podciągam dwie nogi do ramy bo mi przeważnie spadają trochę ochraniacze i klepię motocykl - przyznawał Patryk Dudek. Sporo więc tych zachowań zapożyczonych z relacji człowiek-zwierzyna.

Wracając do transferowego zamieszania, już chyba nie ma co obstawiać kto będzie królem polowania. Największy głód na grube lata jest w Toruniu,  więc tam pewnie trafi zaszczytne miano. W miejsce polskiej koncepcji składu pojawiła się zagraniczna, co często gęsto w innych przypadkach w przeszłości nie zdawało egzaminu. Ciekawe jak będzie na Motoarenie, bo gorzej jak było już chyba nie może się stać. Co warte uwagi u innych? Postawienie konsekwentnie na polskie twarze w Lesznie, odważne ambicje w Grudziądzu, no i brak kluczowych rozwiązań w Tarnowie. Ponoć prezes Sady ma jakiegoś asa w rękawie. Tylko czy nie okaże się on tykającą bombą z amerykańskim lub duńskim opóźnionym zapłonem? Pożyjemy, zobaczymy.

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy spodziewasz się, że tegoroczny okres transferowy będzie gorętszy od zeszłorocznego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×