Get Well się nie pomylił. Z Hancockiem nie było chemii. Holder będzie za nich umierać

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Chris Holder (z lewej) i Greg Hancock (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Chris Holder (z lewej) i Greg Hancock (z prawej)

Get Well Toruń zrezygnował z Grega Hancocka i dzięki temu rosną szanse na pozostanie w klubie Chrisa Holdera. - Torunianie z kilku powodów dokonali właściwego wyboru – twierdzi Michał Kugler.

- Umiejętności obu zawodników są dla mnie podobne, więc myślę, że nie decydowały względy sportowe - komentuje były wiceprezes Stali Gorzów. - Chris Holder jest mocno związany z Toruniem, a teraz ma wiele do udowodnienia. Nie dziwię się, że Get Well woli właśnie tego zawodnika. Między nim a klubem jest większa chemia. Prędzej on będzie umierać za drużynę niż Hancock. Myślę, że to były kluczowe czynniki - przekonuje Michał Kugler.

Jego zdaniem również Amerykanin nie za bardzo kwapił się do przedłużenia współpracy z klubem. W tej sytuacji było do przewidzenia, że torunianie postawią na Chrisa Holdera. Poza tym, Get Well podjął w ten sposób mniejsze ryzyko. - Na jedną niewiadomą już sobie pozwolili. Dwie to już chyba za dużo - twierdzi Kugler.

O jakiej niewiadomej mówi były wiceprezes Stali? - Dla mnie jest nią w pewnym sensie Niels Kristian Iversen. Nadal nie jest do końca wyleczony i nawet nie wiemy, czy uda mu się zakończyć sezon na motocyklu, a to przecież jest bardzo ważne. Wydaje mi się, że dla wielu działaczy przestrogą jest saga związana z długim powrotem do formy Jarosława Hampela. Wszyscy wiedzą, że pewne rzeczy nie dzieją się z dnia na dzień. Jarek po swoim urazie miał być gotowy na początek rozgrywek, a wrócił dopiero na ostatnie mecze. To kolejny argument, który przemawia za tym, żeby odpuścić Hancocka i wiązać się z Holderem - podsumowuje Kugler.

ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
[color=#000000]

[/color]

Źródło artykułu: