Działacze GKM-u przekonują nas, że klamka w sprawie Rafała Okoniewskiego nadal nie zapadła. Mówią również, że jest spory dylemat, bo zawodnik niby nie zrobił furory w poprzednim sezonie, ale jednak jest mocno związany z Grudziądzem. W klubie startuje od 2014 roku i zawsze można było na niego liczyć. Nawet w tym sezonie, kiedy zawodził, to i tak był bardzo zaangażowany. Przykładów jest sporo. Oddanie Okoniewskiego widoczne było między innymi podczas treningów, kiedy wiele uwagi poświęcał młodzieżowcom, z którymi doskonalił moment startu.
- Rafał to nie jest ktoś, komu bez żalu można powiedzieć "do widzenia". Takich rozdziałów nie zamyka się łatwo. Nie podjęliśmy decyzji i nie wiem, kiedy to zrobimy. On zasługuje na wszystko, co najlepsze, a my jesteśmy mu coś winni - mówi nam członek rady nadzorczej Zdzisław Cichoracki.
GKM myśli o wzmocnieniu kadry, tak żeby drużyna mogła walczyć w nowym sezonie o awans do play-off. Jeśli do tego dojdzie, to w kadrze zrobi się ciasno i zmiana barw klubowych w przypadku Okoniewskiego będzie raczej nieunikniona. Z drugiej jednak strony grudziądzanie ciągle wierzą, że doświadczony zawodnik może jeszcze jechać na wysokim poziomie. Ich zdaniem musi tylko trafić do dobrego klubu. Wtedy może się odbudować i szybko wrócić do Grudziądza.
Co zatem zamierzają grudziądzanie? Z naszych informacji wynika, że GKM mocno doradza swojemu zawodnikowi przy wyborze nowego pracodawcy. To jednak nie wszystko. Działacze z własnej woli sondują rynek, dzwonią do prezesów klubów, które uwazają za solidne pod względem finansowym i szukają najlepszej opcji dla Okoniewskiego. Jeśli dojdzie zatem do rozstania, to najprawdopodobniej w bardzo pozytywnej atmosferze. Obie strony będą w stałym kontakcie i nikt nie będzie mieć do nikogo pretensji.
ZOBACZ WIDEO Tobiasz Musielak: Niewielu Polaków ma ten tytuł, co ja